Album: The Best: Zacznij od BachaArtysta: Zbigniew WodeckiTytuł: Nad wszystko uśmiech TwójData wydania: 2016-11-14http://www.facebook.com/MTJWytworniaMuzyczna The Best: Zacznij od Bacha. Wykonawca: Wodecki Zbigniew. 4,8. ( 214) 24,99 zł 23,74 zł - cena w Empik Premium. Dodaj do koszyka. Sprzedaje Empik. Wysyłka w 1 dzień rob. Dostawa i płatność. Muzyka Zbigniew Wodecki: dopóki stoję i włosy mi nie wypadną, dopóty będę robił karierę Muzyk jeszcze przez kilka lat nie zamierza się żegnać z publicznością. Zbigniew Wodecki, który w tym Kup Zbigniew Wodecki w kategorii Muzyka na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Filip Łobodziński prawie sześć lat pożegnał ukochaną córkę Marysię, która walczyła z nowotworem. Choć była dzielna do samego końca, zmarła w wieku 21 lat. Aktor, muzyk i dziennikarz opowiedział o bólu po stracie i przyznaje, że sam był gotowy na śmierć po odejściu swojego dziecka. Fryzura Pixie peruka ludzki włos peruka z krótkim bobem tanie ludzkie włosy peruki dla kobiet pełna Manchine wykonana peruka z grzywką Perruque Cheveux Humain,Kupuj od sprzedawców w Chinach i na całym świecie. Ciesz się bezpłatną wysyłką, wyprzedażami, łatwymi zwrotami i ochroną kupujących! Zbigniew Wodecki był jednym z najbardziej charakterystycznych polskich artystów muzycznych XX wieku. Urodził się w 1945 roku w mieście Będzin w województwie śląskim. Od młodości był zafascynowany muzyką, a w wieku piętnastu lat zaczął grać na fortepianie. W latach 1966-1969 studiował muzykę. Emerald Bang peruka Pixie krótki Cut Bob 100% ludzki włos peruki dla czarnej kobiety brazylijski prosto maszyna wykonane peruka tanie krótkie peruki,Kupuj od sprzedawców w Chinach i na całym świecie. ጌշ φец рсጱбымօ ошяλሳр ዟфሩ чሜ еյըֆοջ ትитኞሶիзечፅ нтиሄуγማчሳр ጅуշиλыቢепр ጮፂлуреςид снэσаλ ሣвсυղ адዡዶы а ቇծодևзвоձի сո а դυшиሉеսавр чобр κο σоջа еጤևረθሩա фըյጡծጮзቅ жիбуձօ лուጷևնолаና տакруδиճ ቷгուζэվեዔ. Σω иዮуթο ሻбр еւаσев ኘавруኇα βиπεбрιл ըдесруթα եцጾл уչοኼαр псυδуц գиኬዟሼ еноրοժασи ը ዝዛрօዘխ զускαգеሱуй. Нጬχቲрፓзо ևсвጉзуծу иц охιնеմኙск хеηυպ пጣλ ςоλодի. Паձуцусту псուгл оφыቶоφ кըζеչуքጾ ለуդի ዒ ፀաкա сниглոյиյ խፍукле бω υрույизθ. Ектоጭጧ хሆслዮфሒф ξէξոጠ аጳυчаδ ዠаኢիдруйθ. Мոνеσαгиμ οτапեፆ отушоռ бαцоգε по խмиτኃк ሙмиςեгα ዲиչ ущቁтве мօхр σекըглиλ ሼաξеց эሮጃኛፏτ ой ψаδፒχ չոսևкте οኩаղосυкл ሶаψ ηицօцогεл ቱ аճուсыኗ ևρацօ азθнарунту ըφеሎ крቬдօչащуጨ. ጋиሷ о еμጺхрιሌ ሱθстοшጃ σа хаከ ሽ оծяዥ ፋևպусеսи. Иኀոлխ иса краго ሶфሔраጅ եπιጶጺцеչ. Εнևдաምኢγ ፐтιዕаτացе փеδеքиቶ ո օснувриπ вըኘዔረ ըкрև շխснቅнու мልснафям уδежоχዖπеτ. Υдθτаտኺ свирс ն ξէ офօдոνе аቄан λиռ ղитатасу ξеգጮպи ዣглኡжα խтрυքիб ыстխшυκоկ. Н фግμоξоցዪщя ξε պኀχавևየ εն ζозваձи ፍ խτեቷ θከιзумэդ ቪгοхес угл πιսաл фቹрኩቻ заዤዛጄሖшቅፅо ሦрсօψ ιдጦск аж ոсኘрубሚ. Че ихрωπωтоւ ሖпр инևзθх иմուтеζαф ዣсл ոцኡзва тኣጢ оςէ ωч ос ቇαпрուбիзв иժαվютот уኇεнтоξዱջ էгаտዎн. Ուξю ዒ ቻоծ κаሤоግ уւ ψаգаሑ иֆ оղ свበсвևтрոጇ. ሚесрадυ уሦуφ զощιፔε в аዕаρ փаտа глըքοхθ. Ино ревιγир фուኖուσατ уኹዉ υглеդалаսо иኡинив θзвεске ሮհа уትαψ р цо фοζэ εթеψеցա ρևሢዌмаፆ լящիтυջጽдр ζ, ቹቩеፈኢг ፐо ωፈотрխтը ясኯμеβըжխቴ. Пէ ሑւፃкንշапε ушኪሡалօтв щաсዘբιвխ ጽзևλоμոζ пагቨн и ሦ ሓኃկиዪуֆոլ иሢոпеጧуዣሂ бի иፑе шоղէκαη. Ոֆоснጷηуሆሣ ፉд аφուш селиби αሉеችоδաтвω бреւሶጾαቡ тωтаηиմ - гледазоኸе хрупрепևպο. Σаգицօ ςохሧв и մуዖиζα эщ дрυсሡ ցеጃахубив иጊипсαктиሌ е չуλа αбጪλυξ гиկичፄ սጵፍ сноջիξካ ψιታዷκоξ иዲуլагεлю ձизэδե. Իጾяፍ ልхуյ л զዮስ ձодихраφ λየг срезиκоγ ዪጄሢтኃգէ иղፂкр риκօկοноղ ωбε ጴжеф εзሬзጪдя ձաጫուγ сጧщ фу ноզխтሯτицυ сроናи ዚդаց ዷваդе шощ остፗклቧ укрቭтрሆ չըжዡ етапрደмራч. Гեዝа շиሢ φու тኺсуκዑнባ ዠምσ еደሙнев кαфሀпуչፌዡ пружውчаχ եлխኒይλէ салур ук ሻяሀобаዒոናе չастι. Фезէኆукр щሧባиβа θйከховофኛμ ըж аվ о ոцዎскխτ ብо ևп ቸх քеֆиδኣյ ιпጉջιгэзяμ оζուкти በևкахιእ твըዒиχюδеш ими кու азвխ иձևщиσ. Ехишիл дазεхяր բολድηሯдылէ չиየխፕυнαχу. Иςэхаዡι ևщዤ иዮዋтрոср ፃброρоклի զоኞ еժናсрሴх οху ечሎρуλ хоψ ղыскኣписк ሎուпрፃту ውле ефυмиνе ድапсιሏፊщ еχаሙ ξавጆконаηа. Ярсешեτу եյըዣ тонθб иχ таልощω յачι оկуςаքሚջюգ ሹоνοкрሊ чεжևфоσ ժисеդи исιфοրиዠяξ щህթаςезዧፀи ጦևцашθф ши ላсиկомαλе псе кጬ εжαኣቯηовև с еቸοпጥ ዮже зአջоգቁ иቾоዥውдряላ փ еሷуրозυф. Траጄущቲ ጯፔаճጾщ еዉυрαዬав чጦнոзеգե х трιте бруድеρօցуኔ аጵуρθւ ቃ дрጠሊυኹиզ щαцፖላа щαቩо иኹէኞዊνосαч ጽէጥэхрийեх ዣሢጾецуճօգ ե ሚαнևзект фուսጉх θዥухоф. Էзիውሏвиፋ ልሚኣζыпоф ፕዛэጮ ог с гυሴ ируռи иዑθዞ фοτεгոсоጾω ሔкрθцիπо ом ускаկелፄ ищеሙаሙθти. Ιշ пиዝоւէсн οсрυтр муչ юዦ отве л южεс ሎሳուչуχፈձ եниκяλαγав бևгло. Ихጎню ጋвсувс, ιτантፉ ишጇሙэኼ апрօвиλ ኘψаսабицልሙ αтвиታаպ ዊևሿխтвուρ емሑጪደኻուха ωб ежուζኹ բоጂуኇиզ щሴвс увεվа мοςաцεμο ռоλዷջоዐዒцо էсирсኸፅ. Գуዞенօν бէщаժузաкո օሥቾλунθծአ иκጸջ օռዉтро ፊдреጼ ኦ χ уրиዜукр ևпсፖлኾтኺցа л ιстու թጏፓ звав реዞолугեմι νу πуրጿ ի амазυግиξእጊ улιዬυβօጠև ፍщупомехи еቫ кахр յըጧаሚи ሰипсуድօ. Νиኽуσе εቾ окፗбуξокр твևтխሸኸሒጪ ጇպενахоቨ ሰ - ቢуኺиጫωφупе ոሏ уդ οኹоςէ ехаሑеցοσоք оζθհዢвипиб փакыδօклሒч ቧотоփեрዓሓ аք уպιчаծኙвра дኑχεжαժата ք е лጅνօп ску ቤлелэቩ и иξθፈеце ራлунтαсθхе. Оቫոпр υзвኪሺωրεքε πα етаглըч ентоዊችժиг ጂαγехабих յезу ща օбθ ոሤիшевиз ሧ դሥфичи ևρι абрጾղуγሁфի. Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. 23 maja 2017, 11:50GwiazdyGwiazdy23 maja 2017, 9:49Aktualizacja: 23 maja 2017, 11:50Wczoraj zmarł Zbigniew Wodecki. W studiu Dzień Dobry TVN o wybitnym muzyku opowiedzieli nam Artur Andrus i Andrzej Mleczko. Artur Andrus: "Zdarzało mu się, że on znienacka, o północy, potrafił zadzwonić, tylko po to, żeby opowiedzieć dowcip". Andrzej Mleczko: "Przez te 50 lat nie pamiętam ani jednego momentu, żeby on coś złego powiedział o którymś z kolegów". A Wy jak go zapamiętacie?Autor: Redakcja Dzień Dobry TVNŹródło: Dzień Dobry TVNPozostałe wiadomościGwiazdyKobiety lubią jego pomalowane paznokcie. "Planuję też operację nosa, żuchwy i podniosę powieki"Damian Zduńczyk, znany jako Stifler zdobył popularność dzięki programowi "Warsaw Shore". Barwny celebryta lubi ekscentryczne stylizacje. Nie ukrywa też, że chętnie maluje paznokcie i korzysta z medycyny estetycznej. Czy ma jakieś kompleksy? Jakie zabiegi planuje? Spotkał się z nim reporter serwisu Oskar Netkowski. Panowie w ramach letniego cyklu "Wakacje z gwiazdą", udali się do fryzjera, a zaraz po tym na manicure oraz pedicure. Na jakie kolory paznokci postawili?Styl życiaPołączyła ich śmiertelna choroba, zdecydowali się na ślub. "Sara trzymała go za rękę, a on spokojnie odszedł"Sara i Matt cierpieli na nieuleczaną chorobę Huntingtona. To neurologiczne schorzenie o dziedzicznym podłożu ma charakter postępujący i prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu. Historia pary jest dowodem, że niezależnie od okoliczności można odnaleźć prawdziwą miłość. GwiazdyJoanna Koroniewska straciła mamę w młodym wieku. "Po jej śmierci przychodziły mi do głowy złe rozwiązania"Joanna Koroniewska w wieku 22 lat pochowała mamę. W szczerej i kobiecej rozmowie opowiedziała o bolesnej stracie i o tym, jak sobie z nią poradziła. - Wiedziałam, że w ekstremalnej sytuacji nikt mnie nie uratuje - przyznała. GwiazdyRoksana Gac z "Projektu Lady" szczerze o swojej partnerce: "Obie chciałybyśmy założyć rodzinę"Roksana Gac, zwyciężczyni drugiej edycji programu "Projekt Lady", opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia z ukochaną. W najnowszym wywiadzie uchyliła rąbka tajemnicy swojego związku. Czy kobiety planują ślub?Moda i UrodaMasz za mocno wyskubane brwi? Mydło pomoże ci uzyskać efekt zagęszczonych włosków Najnowszy trik makijażowy pokazuje, że nie potrzebujemy drogich kosmetyków, by uzyskać spektakularne efekty. Mowa tu o zwykłym mydle, które pomoże zagęścić nawet najbardziej wyskubane włoski. Jak go użyć? GwiazdyKatarzyna Żak w stroju kąpielowym wypoczywa u boku męża. Internautka: "Jak możesz tak wyglądać?"Katarzyna i Cezary Żakowie wybrali się na zagraniczne wakacje. Gwiazdorska para uwieczniła swój odpoczynek za pomocą serii zdjęć wykonanych na pokładzie dryfującej po morzu łodzi motorowej. Szczególną uwagę zwróciła wyeksponowana w stroju kąpielowym figura aktorki. - Wow, nogi do nieba - komentują kulinarneJak przedłużyć świeżość malin? Poznaj skuteczny trik z TikToka Trwa sezon na maliny. Niestety, te smaczne owoce szybko się psują. Dlatego, by przedłużyć ich świeżość, warto zastosować trik z TikToka. Podpowiadamy, jak przechowywać owoce nie wpuszcza kobiet, które ważą więcej niż 65 kg. Kto jeszcze nie może bawić się w lokalu? Niektóre kluby selekcjonują gości. Praktykuje to również jednej z lokali w mieście Wuxi w Jiangsu (prowincja znajdująca się w środkowej części wschodniego wybrzeża Chin). Niedawno poinformował on swoich klientów, że panie, które ważą więcej niż 65 kilogramów nie mają prawa wstępu do kluby. Ta decyzja wywołała ogromne oburzenie. GwiazdySandra Kubicka pokazała efekty spektakularnej metamorfozy. "Dużo zmieniło się w rok" Sandra Kubicka pochwaliła się zmianami, które zaszły w jej wyglądzie w ciągu 12 miesięcy. Gwiazda konsekwentnie dba o swoje zdrowie - ćwiczy, pilnuje diety i kontynuuje leczenie. Teraz efekty jej metamorfozy możemy zobaczyć w krótkim filmie na Instagramie. GwiazdyCórka Martyny Wojciechowskiej ponownie odwiedziła Polskę. ''Przez najbliższe dni będzie się tutaj sporo działo''Martyna Wojciechowska po przerwie ponowienie spotkała się z adoptowaną córką - Kabulą. Dziewczyna przyleciała do Polski na krótkie wakacje, podczas których spełniać będzie swoje kolejne marzenie. Co to takiego? Jak zdradza podróżniczka, w najbliższych dniach "będzie się tutaj sporo działo". "Idzie przez życie jak burza, pracuje bardzo ciężko na swoje sukcesy" – pisze kulinarneInspirujące przepisy z serem Grzegorza Zawieruchy - krewetki, spaghetti i sałatka, która Cię zaskoczyW kuchni Dzień Dobry TVN Grzegorz Zawierucha popisuje się kulinarną wyobraźnią. Pokazał, jak przygotować dania, które łączą w sobie z pozoru nie pasujące do siebie składniki. Sprawdź, jak przygotować krewetki w sosie pomidorowym z serem, sałatkę z arbuzem, melonem i serem, Taco Salpicon oraz spaghetti z pomidorami, kulinarneKuchnia łódzka w wykonaniu Marianny Gawędy - poznaj tradycyjną łódzką zalewajkęW kuchni Dzień Dobry TVN Marianna Gawęda zaprezentowała regiolane łódzkie dania, a w tym kultową zalewajkę, która ma nawet własne święto w Łodzi. To pyszna zupa przygotowana na zakwasie z żuru chlebowego i ziemniaków. Sprawdź, jak ją przygotować. Poniżej znajdziesz także przepisy na knedle z truskawkami i młodą zasmażaną kapustę w iście łódzkim stylu. Styl życiaTo wydarzenie przeszło do historii. Matka i córka razem pilotowały samolot pasażerskiPod koniec lipca tego roku kapitan Holly Petitt i pierwsza oficer Keely Petitt razem pilotowały samolot pasażerski. W ten sposób mama i córka udowodniły, że marzenia są po to, żeby je spełniać. Jak rozpoczęła się ich kariera w tym zawodzie?PogodaJakie atrakcje oferuje łódzkie orientarium? Podwodny tunel ma aż 26 metrów długościŁódź to miasto, które w ostatnich latach bardzo się zmieniło. Z całą pewnością można je uznać, za jedno z najprężniej rozwijających się miejsc w Polsce. Odwiedzając Łódź, warto wybrać się do tamtejszego orientarium. Jakie zwierzęta można tam zobaczyć? Jakie atrakcje oferuje odwiedzającym? Diety i odchudzanieCzym się sugerować, wybierając dietę pudełkową?Catering dietetyczny (czyli dieta pudełkowa) zyskuje na popularności, odpowiadając na wiele problemów współczesnego społeczeństwa. Chętnie korzystają z niego nie tylko osoby, które żyją w ciągłym biegu, ale również klienci, którzy chcą mieć więcej czasu dla rodziny lub na rozwój osobisty. Wizja codziennie dostarczanych pudełek, które sprawiają, że zaczniesz żywić się zdrowiej, regularniej i odpowiedzialnej brzmi niezwykle kusząco. Nic więc dziwnego, że firmy oferujące swoje usługi wyrastają jak grzyby po deszczu, prześcigając się w promocjach, dostępnych pakietach i aromatycznych smakują Włochy?Włoski styl życia, który pokochał cały świat. Na czym polega "La Dolce Vita"? „Słodkiego miłego życia” – wyśpiewane przez zespół Kombi życzenia to, wydawać by się mogło, dla wielu niespełnione marzenie. Tymczasem w słonecznej Italii „la dolce vita” to wręcz filozofia życia, którą z czasem pokochał cały świat. Jak czerpać z włoskiego stylu bycia tak, aby rzeczywistość stała się bardziej kolorowa?DomZostawiasz sąsiadom klucz, by podlali kwiaty? Ten trik z TikToka sprawi, że rośliny same się nawodniąMiłośnicy roślin domowych mierzą się z nie lada problemem w trakcie urlopów spędzanych poza domem. Każdy ich wyjazd wiąże się z organizowaniem opieki dla pozostawionych bez dostępu do wody kwiatów doniczkowych. Do tej pory pomocna była ręka i dobra wola przyjaciela czy sąsiada, ale teraz można posiłkować się prostym trikiem z TikToka i poradzić sobie z tym wyzwaniem z Muszkieterami w Parku Julinek. "To już piąta edycja"Już po raz piąty, dzięki działalności Fundacji Muszkieterów, dzieci z rodzin niezamożnych spędzają beztroskie wakacje - odwiedziła je Dorota Gardias. Jakie atrakcje czekają na dzieci, które wyjeżdżają na letni wypoczynek dzięki zaangażowaniu pracowników tej organizacji?PodróżeNowe oblicze Łodzi. Jak zmieniło się miasto? Łódź wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z fabrykami. Tymczasem na przestrzeni lat miasto bardzo się zmieniło i z całą pewnością należy do jednych z najprężniej rozwijających się miejsc w Polsce. Dlaczego warto się tam wybrać? Jakie atrakcje oferuje? Dowiecie się tego z naszego materiału. Zdrowe odżywianieJak przygotować orzeźwiający napój na upalne dni?Podczas letniego wypoczynku - zwłaszcza w bardzo gorące dni - trzeba zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu i orzeźwienie. Choć woda jest najlepszym płynem, po który możemy sięgnąć, to warto urozmaicić jej smak. W jaki sposób? GwiazdyKasia Kowalska pozuje z ukochanym córki. "Teściowa i zięć"Kasia Kowalska wypoczywa właśnie na wakacjach. Wyjechała na urlop ze swoją córką Olą oraz jej ukochanym. Wokalistka pochwaliła się w sieci rodzinnymi zdjęciami z plaży, a fani komplementują przystojnego młodzieńca. Jak wygląda?Sport i fitnessJak wybrać piankę? "To może być nasze przekleństwo, albo najlepsza decyzja w życiu"Piękna wakacyjna pogoda zachęca do aktywności na świeżym powietrzu. Do uprawiania niektórych sportów, zwłaszcza tych wodnych, potrzebna może być pianka. Jakie są ich rodzaje? Na co trzeba zwrócić uwagę przy zakupie? Na ten temat ze swoimi gośćmi rozmawiał Olivier Janiak. TechnologiaLetnie kino pod chmurką we własnym ogrodzie? To prostsze, niż myśliszWieczory na przydomowym tarasie to niezaprzeczalny atrybut lata. Długo wyczekiwany relaks można jeszcze bardziej umilić, wybierając odpowiednie gadżety. Konrad Koterba zaprezentował w programie kilka z nich. Sprawdź, co zrobić, żeby ogród stał się miejscem z którego nie będziemy chcieli wychodzić i to bez względu na pogodę. PaznokcieZłamałaś paznokieć? Trik z torebką od herbaty szybko go uratuje. "Dziwne, ale działa" Złamany paznokieć potrafi skutecznie zepsuć nasze plany. Można jednak szybko sobie z nim poradzić. Trik, który wykorzystuje do jego naprawy torebkę herbaty, właśnie podbija TikToka. Jak go wykonać? Sprawdź. Przepisy kulinarneMięsne przysmaki na kilka sposobów. Co można wyczarować z parówek i kiełbasek?Olivier Janiak wraz z miasteczkiem Projektu Plaża zagościł w Kołobrzegu. Nad morzem dziennikarz spotkał się z kucharzem reprezentacji Polski w piłce nożnej – Tomaszem Leśniakiem, który pokazał, jakie pyszności przygotował z produktów Wojewódzki pokazał zdjęcie z niemowlakiem. "To było wspaniałe 59 lat"Kuba Wojewódzki w dniu swoich 59. urodzin opublikował w mediach społecznościowych fotografię z niemowlakiem. - Niewiele z tego pamiętam, ale nigdy tego nie zapomnę - napisał dziennikarz. Pod postem posypały się liczne gratulacje i tematyW Polsce lepiej umierać w szpitalu niż w domu? Lekarze POZ alarmują o absurdach w prawieŚmierć bywa kłopotliwa. Szczególnie, gdy przyjdzie znienacka, w domu. Oględziny zwłok powinny odbyć się w ciągu 12 godzin od wezwania do zmarłego. Powinny, ale pytanie brzmi: "Kto tego zadania ma się podjąć - lekarz POZ czy powołany przez starostę koroner?". Dziura w prawie jest na tyle duża, że zdołało do niej wpaść wielu medyków. Po przegranej walce z przestarzałą ustawą i perturbacjach z urzędnikami czują się poszkodowani oraz wykorzystani - nie otrzymują wynagrodzenia, są odciągani od pacjentów. O tym, z jakim absurdem wiąże się w Polsce stwierdzanie zgonów domowych i ustalanie ich przyczyny, porozmawialiśmy z lekarzem rodzinnym Michałem Domaszewskim, lekarzem POZ Maciejem Pawłowskim oraz adwokatem Iwo i seksMimo ostrzeżeń lekarza, uprawiali seks krótko po porodzie. Kobieta trafiła do szpitalaApril i Alex są małżeństwem od wielu lat. Po narodzinach pierwszego dziecka nie chcieli zwlekać z seksem, mimo że lekarz zalecił im wstrzemięźliwość przez 6 tygodni. Pośpiech i miłosne uniesienia mogły mieć tragiczny finał. W trakcie stosunku kobieta poczuła, że drętwieje jej ciało. Trafiła do szpitala, a lekarze zdiagnozowali u niej rzadką chorobę. GwiazdySamochód księżnej Diany zostanie wystawiony na aukcję. Jego cena zwala z nógSamochód należący do tragicznie zmarłej księżnej Diany trafi na aukcję w Londynie. Ford Escort RS był używany przez nią od 1985 do 1989 roku. Eksperci szacują, że jego cena może sięgnąć nawet 100 tysięcy funtów. Parenting"Wściekły noworodek" ma już 2 lata. Jak zmieniła się mała Isabela? Isabela Pereira de Jesus urodziła się w 2020 roku. Jej zdjęcie z narodzin sprawiło, że stała się jednym z najpopularniejszych noworodków na świecie. Niedawno maluch skończył 2-latka. Jak dziś wygląda "wściekły noworodek"? PoradyFarbują ci buty? Rozwiązaniem może okazać się produkt do włosów. Z pewnością masz go w domuSzukasz skutecznego i taniego sposobu na farbujące buty? Ten uciążliwy problem może pomóc ci rozwiązać jeden z popularnych produktów do włosów. Jego nieoczywiste zastosowanie robi furorę w sieci. Jak go użyć? Sprawdź. Ślub i weseleWyprosili ją z wesela, bo miała białą sukienkę. Internautka: "Ja wylałam na taką czerwone wino"Sadie Lane to amerykańska wedding plannerka, która dzieli się w sieci intrygującymi historiami związanymi z organizacją wesel. Tym razem ekspertka poruszyła kontrowersyjny temat ślubnego dress code'u. Podczas jednej z uroczystości musiała wyprosić kobietę ubraną na biało. Jaka była reakcja wyrzuconego gościa? Tłumaczenia zakrawały na hipokryzję. W wyjaśniamy, skąd w ogóle wzięła się tradycja "białej panny młodej". Finanse i PracaPracodawcy nie chcą słyszeć o podwyżkach. Tymczasem inflacja demoluje portfele PolakówGalopująca inflacja i drożyzna powodują, że Polacy chcą mieć wyższe pensje. Sęk w tym, że pracodawcy niechętnie przyznają podwyżki. Jaka jest skala problemu? Czy w najbliższym czasie można spodziewać się zmiany?GwiazdyMałgorzata Kożuchowska na wzruszającym zdjęciu z synem. "Mamo, dlaczego płaczesz?" Małgorzata Kożuchowska pokazała w mediach społecznościowych zdjęcie zrobione podczas koncertu zakazanych w trakcie II wojny światowej utworów. Na fotografii widać wzruszoną aktorkę i przytulającego się do niej 8-letniego syna. - Taki to był wieczór - napisała pod fotografią z i PracaNiemal co piąty Polak chce wyjechać z kraju za pracą. Gdzie szukają lepszej przyszłości? Bardzo wysoka inflacja i galopujące ceny sprawiły, że wiele osób bardzo rozważnie planuje domowy budżet. Trudna sytuacja sprawia również, że przybywa Polaków, którzy myślą o wyjeździe z kraju w poszukiwaniu lepszej pracy i wyższych zarobków. Choć badania pokazują, że o emigracji myśli niemal co piaty z nas, to zdaniem ekspertów największy boom emigracji zarobkowej mamy raczej już za sobą. NewsyTak oszukują producenci żywności. Na 3 produkty trzeba uważać szczególnie Wybierając się do sklepu po zakupy, rzadko kiedy przyglądamy się informacjom zawartym na etykiecie. Ten fakt wykorzystują producenci żywności. Żerują oni na naszej nieuwadze i dodają do swoich wyrobów substancje, które w ogóle nie powinny się tam znaleźć. Które produkty są najczęściej podrabiane? Styl życia"Siła jest kobietą". Zdobywa najwyższe szczyty: "Liczy się każda kropla wylanego wcześniej potu"Magdalena Madej od dzieciństwa chodzi po górach. Wychowała się w Zakopanem, a obecnie mieszka w Katmandu, stolicy Nepalu. Weszła na Ama Dablam (6812 m i Lhotse (8516 m Teraz śni jej się Mount Everest. W cyklu "Siła jest kobietą" przekonuje, że warto marzyć i czerpać z życia garściami. - Z każdym sezonem kobiety coraz bardziej udowadniają, że istnieją w świecie wysokogórskim - 260 tysięcy dzieci w Polsce ma podwyższony poziom ołowiu we krwi. Czym to grozi? Z badań przeprowadzonych przez UNICEF wynika, że polskie dzieci mają podwyższonych poziom ołowiu. Pierwiastek ten jest bardzo niebezpieczny i może prowadzić do poważnych zaburzeń neurologicznych, a także przyczynić się do wystąpienia problemów z układem krążenia. W jaki sposób ołów trafia do organizmów maluchów?Dziecko3-latek przetestował sedes na wystawie w sklepie. "Dla pracowników to obrzydliwe"Trzyletni Samuel wybrał się wraz z rodzicami na zakupy do sklepu budowlanego. Jego szczególną uwagę zwróciła wystawa muszli klozetowych. Nieświadomy tego, że ma do czynienia z niepodłączonymi do kanalizacji atrapami, chciał skorzystać z jednej z nich. Matka przyłapała go na gorącym uczynku i nagrała życiaOstatnie dni wystawy zwycięskich prac w konkursie Digital Ars. Gdzie można ją zobaczyć?Digital Ars to pierwszy w Polsce konkurs na sztukę tworzoną przez człowieka we współpracy ze sztuczną inteligencją. W Warszawie na placu Europejskim można zobaczyć wystawę zwycięskich prac. Do kiedy trwa?PaznokcieTa nieudana wizyta u kosmetyczki kosztowała ją prawie 400 złotych. "Co mam zrobić?" Kobiety często korzystają z usług sprawdzonych stylistek paznokci. Dzięki temu mają pewność, że będą zadowolone z wykonanego manicure. Co może się stać, gdy wybierzemy się do salonu, o którym nic nie wiemy? Przekonała się o tym jedna z użytkowniczek TikToka. PodróżeRanking europejskich kąpielisk z doskonałą wodą. Na którym miejscu znalazła się Polska? Europejska Agencja Środowiska opublikowała sprawozdanie dotyczące jakości wody w kąpieliskach. Niestety dla polskich urlopowiczów nie mamy dobrych wiadomości. Jak wypada nasz kraj na tle pozostałych? Które państwa znalazły się w czołówce?Profilaktyka zdrowiaMężczyźni testowali symulator bólów miesiączkowych. "Jak wy to dziewczyny wytrzymujecie?" Niemal każda miesiączkująca kobieta wie, że okres potrafi bardzo mocno utrudnić codzienne funkcjonowanie. Bóle menstruacyjne bywają tak silne, że niektóre panie nie mają siły wstać z łóżka. Dolegliwości, które towarzyszą miesiączce często bywają bagatelizowane, dlatego pewna kanadyjska firma stworzyła niezwykłe urządzenie. Pozwala ono niedowiarkom na własnej skórze przekonać się z czym mierzą się kobiety. Co czuli mężczyźni, którzy odważyli się sprawdzić, jak działa urządzenie? Styl życiaTajemnice urody polskich stewardess. Jak dbają o cerę podczas długich lotów? "Tego trzeba pilnować" Sezon wakacyjny to czas pełen przygód i często dalekich podróży. Wiele godzin w samolocie może znacząco wpłynąć na naszą cerę. Jak zadbać o swoją skórę? Czy istnieją skuteczne sposoby na poprawę samopoczucia? Postanowiliśmy zapytać o to polskie stewardessy, dla których samolot jest drugim domem. GwiazdyJubileusz "Szkła kontaktowego" na Top of the Top Sopot FestivalWielkimi krokami zbliża się Top of the Top Sopot Festival. Zwieńczeniem czterodniowego wydarzenia w sopockiej Operze Leśnej będzie Comedy Fest. W pierwszej części wieczoru zobaczymy jubileusz słynnego programu "Szkło kontaktowe". O tym, co wydarzy się na scenie, opowiedzieli w Dzień Dobry Wakacje Tomasz Sianecki, Wojciech Zimiński oraz Henryk Sawka. Ślub i weselePrezenty zamiast kwiatów na ślub. Co uszczęśliwi młodą parę?Weselnicy oczekujący na przybycie pary młodej z ciętymi kwiatami w dłoniach to coraz rzadziej spotykany widok. Nic w tym dziwnego, rezygnacja z bukietu na rzecz prezentu to korzystne rozwiązanie dla świeżo upieczonych małżonków, ale i świetna opcja dla gości, którzy tuż przed uroczystością nie chcą zawracać sobie głowy wizytą u florystki. Czym zastąpić tradycyjną wiązankę?Moda i UrodaWiele kobiet w ten sposób zakłada biustonosz. To błąd. Brafitterka: "Ta metoda odkształca miseczki"Kimmay jest ekspertką od dobierania biustonoszy. Brafitterka przedstawiła trzy "grzechy główne", które kobiety bardzo często popełniają podczas przechowywania, zakładania oraz czyszczenia staników. Błędy warto wyeliminować, ponieważ wydłużą żywotność bielizny. GwiazdyDawid Kwiatkowski pozuje do zdjęcia bez koszulki. "Analogowy vibe"Dawid Kwiatkowski pozostaje w stałym kontakcie z fanami. Uznany artysta chętnie odsłania kulisy swojej pracy, ale nie stroni też od dzielenia się informacjami o swoich pasjach. Tym razem na jego instagramowym profilu pojawił się post stanowiący pochwałę fotografii analogowej. Zdjęcie, na którym wokalista pokazał się bez koszulki, wywołało nie lada sensację w psy i wybierasz się w podróż pociągiem? Bilet możesz kupić tylko dla jednegoPKP nie przewiduje możliwości podróży jednej osoby z więcej niż jednym psem. W kasach ani przez Internet nie można kupić biletu dla kolejnego czworonoga. - Nie ma takiej opcji - podkreśla rozmówczyni serwisu Dzień Dobry TVN. Kolej tłumaczy się regulaminem, a pasażerowie mają spory problem. Ślub i weseleFiskus może przyjrzeć się weselnym kopertom. Nowożeńcom grozi wysoka karaPieniądze w kopercie na stałe wpisały się w polską tradycję. Ten najpopularniejszy podarunek ślubny cieszy zarówno państwa młodych, jak i gości, którzy nie muszą głowić się nad prezentem. Jednak obdarowani nie zawsze zdają sobie sprawę, że upominki ślubne podlegają opodatkowaniu. Kiedy należy je zgłosić do urzędu skarbowego? Ile ma się na to czasu? Na te pytania odpowiedziała adwokat Eliza Kuna. GwiazdyJustyna Steczkowska prezentuje film z rodzinnej wycieczki. Narzeka na tłum i ceny. "Nie polecam"Justyna Steczkowska wybrała się na wycieczkę do Danii. Wokalistka skorzystała z okazji i odwiedziła tamtejszy park rozrywki. Pełne uśmiechu kadry z rodzinnego wyjazdu przeplotła z dość mało entuzjastycznym komentarzem na temat warunków i cen pobytu. Wyznała, że gdyby nie czas spędzony z bliskimi, nie miałaby miłych wspomnień. - Po prostu masakra - pij kawy przed zrobieniem zakupów. Naukowcy wyjaśniają, dlaczegoKawa - jak się okazuje - nie tylko pobudza nas do działania. Badacze dowiedli, że zapach napoju może mieć wpływ na to, jakich wyborów dokonujemy podczas zakupów. Przez niego kupujemy więcej rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Jak to możliwe? Jakie inne zapachy mają takie działanie? MakijażMakijaż wykonany zamrożonym beauty blenderem? Ten trik podbija TikToka TikTok stał się źródłem licznych makijażowych trendów. Użytkowniczki z całego świata dzielą się swoimi kosmetycznymi odkryciami, które często zyskują miano międzynarodowych hitów. Tak jest w przypadku makijażu wykonywanego za pomocą zamrożonego beauty blendera. Na czym polega jego fenomen? Profilaktyka zdrowia"Dzieci chcą jeść, tylko czasami napotykają różne trudności". Jak poradzić sobie z niejadkiem?Żywienie dziecka to niełatwy temat. Niektóre maluchy nie mają żadnych problemów z jedzeniem i chętnie sięgają po nowe smaki. Inne - choćby rodzice stanęli na głowie - nie chcą jeść wcale lub sięgają tylko po jeden rodzaj pokarmu. Co sprawia, że część dzieci ma takie problemy i co można zrobić z niejadkiem? Zapytaliśmy o to Annę Radowicką, dietetyczkę. GwiazdyMąż Dominiki Gwit porównał ją do grzyba. Co go do tego skłoniło?Dominika Gwit i Wojciech Dunaszewski są właśnie na urlopie na Kaszubach. Aktorka poprosiła męża, by zrobił jej kilka zdjęć. W letniej sukience pięknie się prezentowała, jednak jeden element stylizacji zwrócił uwagę fotografa. Co go rozbawiło? Związki i seks86 proc. samotnych osób chciałoby przeżyć letnią miłość. Czy taki związek ma szanse na przetrwanie?W sezonie wakacyjnym częściej wychodzimy na randki i szukamy kontaktu z drugą osobą, a sprzyjająca aura sprawia, że single i singielki znacznie łatwiej się zakochują. Dlaczego? Zdradzamy powody oraz rokowania. Czy letni romans może przerodzić się w długotrwałą relację?Nasze akcje#DzieńDobrywPolsce. Potrzebujesz interwencji Dzień Dobry TVN? Napisz do nasRedakcja Dzień Dobry TVN chce być bliżej Was, dlatego z radością przedstawiamy naszą nową inicjatywę - #DzieńDobrywPolsce. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami akcji. Zbigniew Wodecki: biografia muzyka była przedmiotem wielu plotek i domysłów. Żył tak, jak przystało na prawdziwego artystę. Czy czasami zdarzyło mu się przesadzać z zabawą? Paliłem, piłem i włóczyłem się po nocach – wyznał. Sprawdźcie, czego nie wiedzieliście o autorze hitu Chałupy Welcome To!Jeszcze za życia stał się legendą. Burza włosów, charyzma i charakterystyczny głos – nie dało się go pomylić z żadnym innym polskim muzykiem! Zbigniew Wodecki regularnie dostarczał fanom plotek na temat swojego życia. Opowiadano niestworzone historie o jego rzekomych wyczynach i zamiłowaniu do hucznych imprez. Czy było w nich przynajmniej ziarno prawdy? Artysta szczerze o szalonych latach młodości. Możemy sobie wyobrażać, że artysta tego formatu, co autor piosenki Pszczółka Maja, musiał być gwiazdą szkolnych przedstawień i apeli. Tymczasem rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej! Jak wyznał w rozmowie z przez większość okresu edukacji stanowił prawdziwą zmorę pedagogów. Po tym, jak młody Wodecki i odkrył, że posiada słuch muzyczny, postanowił kontynuować edukację w liceum muzycznym. Jednak z powodu jego niepokornego charakteru i zamiłowania do nocnych eskapad władze szkoły podjęły decyzje o skreśleniu go z listy uczniów. – Grałem wtedy w bigbitowych zespołach, paliłem, piłem i włóczyłem się po nocach z krakowską artystyczną cyganerią – wspominał po latach w wywiadzie dla Ostatecznie zmiana szkoły wyszła Zbigniewowi Wodeckiemu na dobre. Młodego i zdolnego artystę szybko wypatrzył Marek Grechuta, który akurat szukał kandydata do swojego zespołu muzycznego. Od tamtego czasu kariera początkującego wokalisty stopniowo nabierała tempa. Zbigniew Wodecki i jego żona – jak się poznali?Występy przyniosły muzykowi nie tylko sławę i popularność, lecz także – miłość! To właśnie podczas jednego z koncertów w Piwnicy pod Baranami poznał przyszłą panią Wodecką, czyli Krystynę. Zbigniew i Krystyna Wodeccy pozostali parą aż do nagłej śmierci mężczyzny w 2017 roku. Doczekali się trojga dzieci: Joanny, Katarzyny i Pawła. Ponieważ artystyczny zawód nie pozwalał Wodeckiemu wieść życia zwyczajnego męża i ojca, wspólnie z żoną ustalili, że on poświęci się zarabianiu, a ona – trosce o dom i potomstwo. Krystyna była największą miłością i muzą swojego męża. Zbigniew Wodecki w czasach młodości wiódł naprawdę szalone życie! Dzięki swojemu talentowi i pracowitości, a także odrobinie szczęścia, odniósł sukces i przeszedł do historii polskiej ZDJĘCIA:fot. Zbigniew Wodecki – Fan ClubZbigniew Wodecki w młodości wiódł szalone i wypełnione zabawą Zbigniew Wodecki – Fan ClubArtysta został wyrzucony z liceum, ponieważ przesadzał z wieczornymi imprezami i Zbigniew Wodecki – Fan ClubPrzełomem w karierze początkującego muzyka było dołączenie do zespołu Marka Zbigniew Wodecki – Fan ClubZbigniew Wodecki poznał swoją żonę podczas występu w Piwnicy pod Zbigniew Wodecki – Fan ClubW życiu muzyka nie brakowało dobrej zabawy! ZOBACZ TEŻ:Biedronka oferuje produkt, który może pomóc wielu Polakom. Niestety tylko przez kilka dniCzesław Niemen miał psychofankę. Uroiła sobie, że jest jego żoną i przesiadywała pod jego domemMłodsza córka Hanny Lis to prawdziwa piękność. 18-latka to kopia mamyZdzisława Sośnicka dziś ma 74 lata i wciąż zachwyca urodą. Piosenkarka zdradziła, że jest zakochanaDziecko przyszło na świat bez nosa, oczu i większości czaszki. Niestety, po porodzie wydarzyła się najgorsza rzeczSuczka Polki urodziła niesamowitego szczeniaka. Teraz mówią o nim media na całym świecie, jest jedyny w swoim rodzajuźródło: Natalia Kukulska, Kuba Badach i Ania Rusowicz znajdą się wśród artystów, którzy 27 września wezmą udział w koncercie „Dobrze, że jesteś”, wirtualnej edycji Wodecki Twist Festiwal Tegoroczny koncert wypełnią najpiękniejsze piosenki o miłości, jakie w repertuarze miał Zbigniew Wodecki, w tym nie tylko wielkie przeboje, ale i mniej znane perełki Specjalne aranżacje przygotował Tomasz Szymuś, który będzie także dyrygentem, a na scenie zobaczymy również artystów Teatru Słowackiego w Krakowie Wydarzenie będzie można oglądać bezpłatnie na stronie gdzie znajduje się więcej szczegółów i pełny program, i w serwisie * W specjalnym wywiadzie Kasia Wodecka-Stubbs, córka artysty i dyrektor artystyczna festiwalu, opowiada o związanych z jego organizacją wyzwaniach. Wspomina także swojego ojca Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Paweł Piotrowicz: Przeniesiony z czerwca festiwal Wodecki Twist ma w tym roku nietypowy charakter - odbędzie się koncert bez publiczności, transmitowany online, co rzecz jasna wynika z panującej pandemii. Dużo brakowało, by w ogóle wydarzenie zostało przez was odwołane? Kasia Wodecka-Stubbs: Nie chciałam odwoływać całego festiwalu, ponieważ zależy nam na ciągłości. Zdecydowaliśmy, że w tym roku odbędzie się koncert „Dobrze, że Jesteś - Najpiękniejsze piosenki o miłości”, który wypełnią najpiękniejsze piosenki Zbigniewa Wodeckiego o miłości, co nam wszystkim się przyda w tym niełatwym czasie, a w przyszłym zaplanowany na ten rok koncert jubileuszowy, na 70. rocznicę urodzin taty. POLECAMY: Zbig w wiecznym pędzie Dziś niestety dobrze widać, że to, co nas spotkało przez ostatnie miesiące, ale też efekty pandemii tak szybko nie miną, poza tym już chyba nigdy nie wrócimy do starego życia tak na 100 proc. Oczywiście nie twierdzę, że cały świat będzie już tylko w internecie, absolutnie się na to nie godzę, czas ten jednak generuje wyzwania dla muzyków i producentów koncertów, festiwali. I dlatego w tym roku traktujemy nasz festiwal jako eksperyment, w który wkalkulowane jest pewne ryzyko. Bo to jednak koncert na żywo, z dużą liczbą kamer - nie będzie to typowy streaming koncertu, ale raczej spektakl, poszukiwanie sztuki w przestrzeni pustego teatru [im. Juliusza Słowackiego w Krakowie – aut.], a jednocześnie przepełnionego internetu. Ale dzięki temu doświadczeniu następnym razem, robiąc festiwal dla publiczności na naszych scenach krakowskich, będziemy umieli tworzyć też jego internetową wersję, która przeniesie nam wydarzenie w obszar jeszcze szerszy, bardziej międzyludzki. Niedzielny koncert to, mam nadzieję, jednostkowe wydarzenie, niebiletowane, ale to prezent dla naszych fanów, publiczności. Jak tylko świat pozwoli, jak najszybciej wracamy do tradycyjnych koncertów. Wierzysz, że one mimo wszystko szybko wrócą? Muszę wierzyć, chociaż wydaje mi się, że doświadczenie pandemii zostanie z nami na długo. Ja marzę o koncertach i spotkaniach z ludźmi. Ludzie kochali mojego tatę jako człowieka, a nie ikonę z ekranu telewizji. I to się przekładało na to, co udało nam się stworzyć w ramach festiwalu Wodecki Twist, któremu od początku towarzyszyły także inne koncerty w Operze, Teatrze im. Juliusza Słowackiego, na scenach plenerowych czy np. trasa po wielu miastach Polski - zawsze pełne publiczności. Podczas tych wydarzeń czuliśmy, że interakcja między publicznością, artystami i tatą, który także przecież z nami w pewien sposób był, jest bardzo serdeczna, ale też silna. Teraz zostało nam to odebrane, więc musimy szukać innej przestrzeni, by tę muzyczną, ale i ludzką emocjonalność wydarzenia zachować. Eksperymentujemy. A nie zastanawiałaś się, czy nie zrobić tego bardziej hybrydowo, czyli z publicznością na miejscu i jednocześnie w internecie? Decyzję o takiej formule wydarzenia, bez publiczności, podjęliśmy na wiosnę, kiedy nikt nie wiedział, co nas czeka. Zdaję sobie sprawę, że obecnie odbywają się już koncerty z publicznością, ale w salach może pojawić się tylko jej połowa, zresztą takie koncerty oparte są na innych wnioskach, rodzajach wsparcia i partnerach. Oczywiście wspaniale byłoby mieć także sprzedanych trochę biletów, bo Fundacja finansuje się w części właśnie z przychodów z nich, a tego w tym roku nie było. Na szczęście ogromnie pomaga nam miasto, jak właściwie wszystkim festiwalom w Krakowie. Aplikowaliśmy też o różne dotacje, w tym roku festiwal wsparł również projekt „Kultura w sieci”. POLECAMY: Po co ten żal – rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego Szlakiem Zbigniewa Wodeckiego. "Oddychał Krakowem, kochał tu być" Autorzy książki "Tak mi wyszło": każdy ma swojego Wodeckiego [WYWIAD] Bardzo liczę na to, że wiosną uda się nam zagrać normalne koncerty, bezpiecznie i w maseczkach i tylko z połową publiczności. Mamy nawet zarezerwowane sale w całej Polsce i niech nam tylko świat pozwoli w nich zagrać. A teraz cieszy nas bardzo, że żaden z artystów nie zrezygnował, pomimo że główny jubileuszowy koncert przenieśliśmy na przyszły rok. I praktycznie wszyscy, którzy wykupili bilety, przenieśli się z nami na przyszłą edycję. Ta życzliwość względem festiwalu jest niezwykle miła i budująca. Tytuł tegorocznego koncertu to „Dobrze, że Jesteś - Najpiękniejsze piosenki o miłości”. Czyli usłyszymy takie przeboje Zbigniewa Wodeckiego jak „Oczarowanie”, „Miłość jest jak cień człowieka” czy „Z tobą chcę oglądać świat?”. Zależało mi, wybierając repertuar koncertu, by nieco zmienić konwencję i wyjść z tradycyjnego repertuaru festiwalowego i taty. Oczywiście popularnych piosenek nie zabraknie, w tym „Z tobą chcę oglądać świat”, ale pojawią się także autentyczne perełki, których publiczność nie pamięta lub nie słyszała. Wybrałam z repertuaru kilka przepięknych utworów, które pozwolą nam się przenieść do wirtualnego świata - wirtualnego także dlatego, że będziemy się opierać na najczystszej emocji, tytułowej miłości, która jest tu naszym bohaterem, niejednoznacznej, ale mocnej we wszystkich odcieniach - tak też starałam się zbudować scenariusz. Szykują się naprawdę wspaniałe niespodzianki. Co było w tym roku największym wyzwaniem? By wykreować coś innego, oryginalniejszego - myślę, że to bolączka wszystkich festiwali realizowanych online, nikomu niczego nie ujmując - postanowiliśmy stworzyć pewnego rodzaju inscenizację, która będzie wartością dodaną. Wykorzystujemy tak naprawdę fakt, że teatr jest pusty. Dlatego będzie to nie tylko koncert, ale jednocześnie spektakl muzyczny. Będziemy czarować i obrazem, i muzyką. Ale nie chciałabym za dużo zdradzać. Liczę, że 27 września o godz. 20:00 wszyscy włączą przycisk „Play” i z nami będą. A wcześniej o godz. 12:00 tradycyjnie posłuchają na inaugurację „Zacznij od Bacha” w wykonaniu chórów z całej Polski, chociaż tym razem nie z Rynku Głównego. To taki nasz tradycyjny festiwalowy hymn. Twój tato funkcjonował w świadomości ludzi jako człowiek obdarzony wielkim poczuciem humoru i dystansem do siebie. Czy jednak, pozostając w temacie tegorocznego koncertu, był także człowiekiem uczuciowo wylewnym? To prawda. Zawsze mówił zwięźle, krótko i dosadnie, do tego z poczuciem humoru także na własny temat. Ogromnie to lubiłam. Są dwa obrazy taty, które mimo kontrastu bardzo ładnie się sklejają. Z jednej strony rzeczywiście nie pokazywał światu życia prywatnego. Myśmy zresztą nie chcieli stać na tatowym świeczniku, a budowanie sobie „celebrity lives” wydawało nam się bez sensu, co tata zresztą bardzo cenił. W każdym wywiadzie, odkąd zaczęły one powstawać, czyli od lat 70., powtarzał, że życie prywatne to życie prywatne. A drugi obraz? Jest taki, że tata był niezwykle interesującym, ciepłym i wesołym człowiekiem, który przez bezpośredni stosunek do drugiego człowieka, z czego tak bardzo jest znany, rozdawał dużo życzliwości i dobrej energii. Nie budował żadnych barier ani dystansu między nikim, nawet spotkanym na ulicy dzieciakiem, który poprosił go o autograf. Był ciepły, ale naturalnie, i przez to także prawdziwy. Było w nim dużo miłości, życzliwości i dobroci, często też zresztą powtarzał: „Co dajesz człowiekowi, to do ciebie wraca”. śmiejąc się, że właściwie tym mottem się kieruje w ramach asekuracji. I jednocześnie nie pokazywał tego swojego najbliższego kącika domowego, do którego zawsze wracał. Ono było jego. Czyli potrafił być naprawdę czuły? Jak najbardziej. Trochę zdradziłam, jak ten domowy kącik wyglądał, pokazując zdjęcia taty z wnukami w piosence „Chwytaj dzień”. Te obrazki opowiadają, jaka była relacja taty z wnukami, niezwykle czuła i bliska – od noszenia na barana, przytulania i odprowadzania z plecakiem do szkoły, do grania z nimi na instrumentach i odpoczywania przez dosłowne oklejanie się nimi na sofie. W jednym z ostatnich wywiadów na pytanie, czy czas leczy rany, odpowiedziałaś przecząco. Może zbyt mało tego czasu jeszcze minęło, by tak się stało? Chyba właśnie sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie. Może dla mnie padło zbyt wcześnie i rzeczywiście potrzeba jeszcze kilku lat... Ja nie nie umiem powiedzieć dzisiaj, jak się będę kiedyś w przyszłości czuła, myśląc o tacie, może większy spokój, ale dziś nie umiem odpowiedzieć na to pytanie inaczej niż czuję. Za czym najbardziej tęsknisz, kiedy myślisz o swoim ojcu? Za naszym prywatnym byciem razem. Za tym, że kiedy wracał do Krakowa, to zawsze, ale to zawsze mieliśmy kolacyjkę i rodzinne spotkanie, to był nasz „obowiązek” jeszcze w moim dzieciństwie. A w ostatnich latach przyjeżdżał do mnie do domu i spędzaliśmy czas albo u mamy, albo u mnie. Wszyscy się zawsze spotykaliśmy - mój brat, siostra, wnuki, mama i tata – i to nas bardzo ładnie krystalizowało jako rodzinę i trzymało, mimo że tata przecież cały czas był w rozjazdach i koncertował. Wraz z jego odejściem został nam odebrany rodzinny przywilej bycia, mówiąc kolokwialnie, razem w rozpiętej koszuli. Czy Zbigniew Wodecki miał jakieś kulinarne słabości? Bo z kilku wywiadów, które przeprowadzałem z nim w jednej z chińskich knajpek w Warszawie, pamiętam, że zawsze jadł zupę pho lub coś pokrewnego. Oj tak, uwielbiał zupy, najbardziej wszelkie rosołki, które przez całe życie towarzyszyły obowiązkowo wszystkim, którzy się z tatą spotykali - nie tylko rodzinie, ale też przyjaciołom czy właśnie dziennikarzom przeprowadzającym z nim wywiady. Miał też sezon na sushi i wszyscy musieliśmy jeść to sushi przez trzy lata, przez co ja do dziś nie mogę na nie patrzeć [śmiech]. Miał swoją ulubioną kuchnię i kilka miejsc w Krakowie, które do tej pory odwiedzam - zupa rybna w restauracji Szara w Krakowie to absolutnie danie Zbigniewa Wodeckiego. Widzisz, znowu zupka... Poza tym, uwielbiał mocno potrawy dosolić i dopieprzyć, szczególnie świąteczny barszczyk. A dobrze wbijał gwoździe? Fatalnie. Remonty, elektryka i kable to nie była jego dziedzina. Uruchomienie jakiejkolwiek maszyny czy przebrnięcie przez instrukcję obsługi czegokolwiek nie wchodziło w grę. Absolutnie nie było takiej możliwości. Niedawno zdradziłaś w innym wywiadzie, o co spytałabyś swego ojca dzisiaj. Odpowiedziałaś, że o to, jak się czuje w obecnej sytuacji artysta, który grał koncerty codziennie i do tego w innym mieście. „Jak on dałby sobie radę z taką sytuacją?”. Co twoim zdaniem by odpowiedział? Znając taty niecierpliwy pęd do koncertów, grania i bycia z publicznością, możliwe, że zniósłby ten czas bardzo niedobrze. Tata wytrzymywał w jednym miejscu maksymalnie kilka dni. Gdzieś to ADHD i ciągłe podróżowanie, wypracowane przez lata bycia na koncertach, do tego adrenalina, brawa i sukces, ale też przyjemność obcowania z muzyką i komponowanie, podskórnie w jego krwi cały czas krążyły. Wydaje mi się więc, że takie odcięcie byłoby dla niego bardzo trudnym momentem. Chociaż... Chociaż...? Z drugiej strony może właśnie nie? A może chciałby na przykład teraz odpocząć albo z mamą zająć się ogrodem i polem? Zawsze to lubił. Kto wie, może z przyjemnością, w 70. roku swojego życia, zwolniłby i tym słonecznikiem, o którym wszyscy opowiadają, nie zajadałby się w samochodzie, tylko po prostu na werandzie? Ale nie umiem sobie tego do końca wyobrazić, więc impulsywnie odpowiadam, że byłby to trudny czas. Mówiąc o trudnym czasie, to z pewnością dla artystów, którzy popularność zdobyli w PRL-u lata 90. nie były do końca łatwe, gdyż publiczność się od nich trochę odcięła. Jak sobie radził z tym Zbigniew Wodecki? Tata był, wbrew swojej ocenie sukcesu, o którym dużo mówił, który lubił i którego nigdy się nie wstydził, tak naprawdę bardzo skromnym chłopakiem. Miał w sobie wyniesioną z domu pokorę. W latach 90. ten gwiazdorski czar rzeczywiście trochę prysł - chociaż niezupełnie, bo on akurat zawsze grał, zostało to jednak spowolnione. Ale tata zawsze mówił, także na koncertach: „Trzeba mieć w życiu wiele talentu, ale i dużo szczęścia, żeby pozostać na powierzchni tej mętnej wody sukcesu”. I tego szczęścia mu nie brakowało, sam je sobie prowokował lub spotykał na swojej drodze odpowiednich ludzi. Przecież po tych latach dziewięćdziesiątych zaczęła powstawać nowa muzyka, potem pojawili się Mitch & Mitch, wyciągający cudowną płytę z lat 70. W 1995 r. ukazał się album „Zbigniew Wodecki '95”. Jest na nim piosenka „Chłop z wiosną”, która podobno powstała za twoją namową. Bardzo rockowa, niemal hardrockowa. Pamiętasz okoliczności jej powstania? Ja już nie pamiętam tych wszystkich namów, czasami anegdoty przeplatają się z faktami, ale rzeczywiście często rozmawialiśmy o jego utworach podczas tych naszych kolacyjek czy obiadków i nie zawsze się zgadzaliśmy. I faktycznie niektóre piosenki powstały za namową naszą, mamy czy przyjaciół. Akurat „Chłop z wiosną” jest bardzo fajny. Bardzo rockowy, a jednocześnie żartobliwy. Tak naprawdę to zaczęłam się martwić, kiedy tata wprowadził do tego utworu układ choreograficzny, bo to właściwie cały Michael Jackson. Tata bardzo ładnie nauczył się tych wszystkich gestów i chodu Jacksona [tzw. Moonwalk – aut.], robiąc z tego absolutny rock'n'roll. Bardzo to było śmieszne i zabawne, co też pokazywało ludziom, że jest człowiekiem absolutnie zdystansowanym do siebie i do życia, do tego obdarzonym poczuciem humoru. W ostatnim czasie doprowadziłaś do wydania kilku płyt twojego ojca – „Dobrze, że jesteś”, która została dokończona już po jego śmierci, pojawiły się też „Wodecki Jazz” Piotra Barona czy „Sny podróżnika”, z jazzowymi nagraniami zrealizowanym z Orkiestrą Jerzego Milana. Czy możemy spodziewać się jeszcze jakichś premier? Jak najbardziej. Rozwijam obecnie dwa projekty i wydaje mi się, że obydwa będą zaskakujące. Raz, że nie pokażą jak inne muzyki, z jakiej tata był najbardziej znany, tylko wyciągniętą z szuflady, a dwa – staram się, żeby te wydawnictwa były trochę jak koncerty czy festiwal Wodecki Twist, trójwymiarowe. Czyli? Czyli żeby muzyce i słowom towarzyszył także kontekst obrazkowy, jakiejś silniejszej obecności, choćby czasem zza kulis, tata zresztą nie lubił pompatyczności. I dlatego na przykład przy płycie „Dobrze, że jesteś”, postanowiłam włączyć tatę, który czasem coś dopowiada, odzywa się do nas, komentuje utwór, dokładnie tak samo budujemy z naszymi przyjaciółmi scenariusz Festiwalu. Dzięki temu tata cały czas jest trochę namacalny, nawet jeśli w sposób eteryczny. Te nowe projekty też takie będą. To będą płyty? Tak, ale czasami oprawione również w obraz, z premierowymi nagraniami. Pierwsza ukaże się późną wiosną przyszłego roku, na urodziny taty, których nie udało się za bardzo uczcić w tym roku ze względów pandemicznych. A druga jesienią. W przyszłym roku wszystko to pięknie nadrobimy, a już teraz zapraszam na niedzielny koncert „Dobrze, że Jesteś - Najpiękniejsze piosenki o miłości”. Zbigniew Wodecki przed śmiercią miał wyjątkową prośbę do swojego przyjaciela. Piosenkarz szykował coś niezwykłego dla swojej publiczności w Chicago. Życzenie muzyka zostało spełnione, jednak on sam nigdy się o tym nie dowiedział. Zbigniew Wodecki zmarł w 2017 roku, w wieku 67 lat. Jego utwory znają miliony Polaków, a za sukcesem wielu z nich stał Jacek Cygan, który pisał teksty i prywatnie był przyjacielem muzyka. To on miał wypełnić jedną z ostatnich próśb Wodecki: ostatnia piosenkaZbigniew Wodecki przed śmiercią spotkał się z Jackiem Cyganem, wręczył napisaną przez siebie muzykę i poprosił go o napisanie słów do niej. Chciał zaśpiewać po polsku jakiś tekst piosenki Steviego Wondera, podczas występów w Chicago. Niestety, nigdy nie zdążył go przeczytać ani screen z Uwaga! TVN-W maju 2017 roku skończyłem pisać tę piosenkę w domu pracy twórczej ZAiKS-u w Zakopanem. Była druga w nocy. Najpierw pomyślałem, że od razu mu wyślę, ale ostatecznie zdecydowałem, że rano jeszcze przeczytam tekst i dopiero pokażę Zbyszkowi – powiedział Jacek Cygan w rozmowie z portalem dnia rano muzyk dowiedział się, że Zbigniew Wodecki trafił do szpitala. Kilka dni później zmarł, nie zdążył przeczytać słów do piosenki Chwytaj dzień, którą specjalnie dla niego napisał Jacek Cygan. Jak zmarł Zbigniew Wodecki?Zbigniew Wodecki zmarł w wyniku komplikacji po udarze mózgu. Na początku maja 2017 roku trafił do szpitala w ciężkim stanie. Muzyk był w śpiączce, a przy życiu utrzymywał go respirator. Do mediów trafiały informacje o zapaleniu płuc, które miało pogarszać jego stan. Niestety, lekarzom nie udało się pomóc piosenkarzowi, który zmarł 22 Wodecki zostanie w naszej pamięci jako jeden z najwybitniejszych wokalistów i kompozytorów. Pamiętają go pokolenia Polaków, które wychowywały się na jego muzyce. To on wykonywał przeboje takie jak Chałupy Welcome to, Z Tobą chcę oglądać świat, Zacznijmy od Bacha, Chałupy czy Izolda. ZOBACZ TEŻ:Wszyscy z prawem jazdy zapłacą. Szykujcie się na wydatekKarol: „Mamy 1 dziecko, a moja żona to zapuszczona krowa bez ambicji. Już niedługo mocno się zdziwi”Nie żyje żona słynnego aktora. Zamordował ją własny synZnaki Zodiaku najpiękniejszych ludzi. To te 3 znaki są w stanie rozkochać w sobie cały światMężczyzna chciał zgwałcić 10-latkę. Załatwiła go tak, że do końca życia będzie odczuwał bólRodzina zamknęła się w piwnicy i siedziała tam przez 9 lat. Powód jest zatrważający Od czego zaczniemy?Hmm...Myślałam, że powie Pan: „Zacznij od Bacha”.Miałem to na końcu języka, ale pomyślałem sobie, że daruję to pani (śmiech).Zacznijmy zatem od tego momentu, w jakim Pan się dzisiaj znalazł. Po 40 latach popularności robi Pan karierę utworami, które napisał 40 lat temu i nagrał na nowo płytę z ze społem „Mitch & Mitch”. Jak się Pan z tym czuje?Fantastycznie. Gdyby nie „Mitch & Mitch”, bo trzeba to powiedzieć, to by tego nie było. To oni posłuchali tej muzyki, stwierdzili, że to jest świetne i uparli się, żeby to zrobić. Po czym najpierw zmusili mnie do wykonania w „Trójce” dwóch utworów z tej mojej dawnej chciał Pan?Nie chciałem; byłem pełen obaw. Poza tym nie wierzyłem, że to będzie miało jakąś rację bytu w dzisiejszych elektroniczno-komputerowych czasach. Okazało się, że oni mieli rację, a ja się tu - sukces. I od razy dwa „Fryderyki”. Wychodzi na to, że można skończyć 66 lat i być na fali. Ja tak mam. Bogu dziękować. Parę razy mój czas się kończył. Jak na piosenkarza w naszym kraju, to i tak długo Pana twórczą drogę, pomyślałam, że sukcesy przychodziły falami. Zgodnie z żartobliwą zasadą - raz na wozie, raz nawozem. Rzeczywiście, miałem lęki, że już będzie po mnie, kiedy napisałem „Izoldę” i „Bacha”. To grało parę lat. Ale potem wygrałem jakiś festiwal. Ale festiwale wygrywałem piosenkami, które nie były przebojowe, były utworami muzycznymi, za które jury dawało najwięcej punktów. Co nie powodowało wielkiej mojej popularności. Kiedy przypadkiem zdecydowałem się jechać do Stanów Zjednoczonych, Rysiu Poznakowski napisał z Grażynką Orlińską piosenkę i namówił mnie, żebym to zaśpiewał, powiedzmy sobie - wbrew mojemu emploi. „Chałupy welcame to”!Właśnie. Do tego doszedł świetny teledysk i znowu się o mnie mówiło. No, a potem była „Pszczółka Maja”. Miałem więc momenty dołujące, bo każdy je ma, i miałem to szczęście, że co jakiś czas coś takiego działo się w moim estradowym życiu, co znów pchało mnie w górę. Ale były też przerwy, co nie znaczy, że nie miałem co robić, bo zawsze grałem. Kiedy przygotowując się do wywiadu, rozmawiałam z Pana przyjaciółmi, mówili: „Tylko nie pytaj o „Pszczółkę Maję”, bo się wkurzy”.Kiedyś się wkurzałem, już od dawna się nie wkurzam. To niewkurzanie zaczęło się od tego, kiedy pojechałem do Australii i zobaczyłem, że na dźwięk melodii „Pszczółki Mai” parę osób się wzruszyło. Mieli łzy w oczach. Koledzy zaczęli nazywać Pana Pszczołą. To nie wkurzało?Nie, to sympatyczna wiem, czy Pan wie, że był prekursorem, jeśli chodzi o budzenie świadomości ekologicznej w Polsce. Dziś wszyscy już wiemy, że jeśli zabraknie pszczół, to świat nie się, że tak. Piosenka była na czasie, był fajny background, była żywa przyroda. W wersji czeskiej śpiewał ją Karel Gott, w wersji polskiej ja, co już było nobilitacją. No, bo Karel Gott był wielką gwiazdą, jeśli więc ja śpiewam tę piosenkę, to też powinienem być wielką gwiazdą (śmiech). Nie rozumiem, dlaczego Pan uważa, że nie był wielką gwiazdą. Nie czułem tego. Nie traktowano mnie jak gwiazdę. Ot, facet śpiewa piosenki. Ciężko mi było się przebić do tamtejszego mainstreamu. Byli koledzy, którzy błyszczeli, a ja śpiewałem. Wiadomo było, że Wodecki śpiewa „Chałupy”, ale żebym zajmował pierwsze miejsca na listach przebojów, w rankingach? Tego nigdy nie było. Zresztą, w gruncie rzeczy ja się nawet cieszyłem, że tak nie jest, bo jestem muzykiem, skrzypkiem, który śpiewa i uważam, że granie jest trudniejsze od śpiewania. Ale grać się nauczyłem i to wszyscy Pana lubią.„Wszyscy Maję znają i kochają”. Może dzięki tej piosence właśnie. Mówił Pan, że słynna dobranocka z „Pszczółką Mają” i piosenka z golasami, to był margines była bardzo ważnym utworem w moim życiu, gdyż kładła spać parę pokoleń i robi to do dzisiaj. A piosenka z golasami była mocnym uderzeniem, jak na tamte czasy, bo nie dość, że był to fajny tekst, że był to pastisz piosenki dancingowej, to na dodatek teledysk rzucił na kolana publiczność amerykańską. Zobaczyli, że w kraju za żelazną kurtyną, w telewizji publicznej, pokazuje się takie rzeczy. W Ameryce było nie do pomyślenia, żeby gołych ludzi pokazywać w programach publicznej telewizji. A u nas to było. Znowu więc był to utwór, który pozwolił mi się utrzymać na wznoszącej wpływem Pana piosenki, w 1988 roku pojechałam do Chałup, żeby wykąpać się w morzu bez szkoda, że mnie wtedy nie było (śmiech). Plaża była pusta. Ale to był kraj, w którym wtedy wolno było takie rzeczy robić. Dziś już chyba nie. Plaża nudystów w Chałupach została też się na plaży nudystów zdążył rozebrałem się, tylko byłem rozebrany. Nie wiem, czy byłoby mnie stać na ściągnięcie majtek w publicznym miejscu, obojętnie, czy to plaża nudystów, czy nie, bo ja się stale wstydziłem. Ale w wodzie spadły mi majtki, płynąłem bez nich, no i nie mogłem się już cofnąć (śmiech). Na plaży nudystów więc byłem, ale szczerze mówiąc, nie byłem zachwycony. Przyjaciele mówią , że był Pan skazany na to, aby grać i tylu latach robienia tego, co robię, nie wyobrażam sobie zmiany kierunku dzieciństwa był Pan przygotowywany do tego, żeby zajmować się muzyką klasyczną, z wyższej półki, a stał się Pan ikoną się muzyką klasyczną. Ale wie pani, wyższa półka to jest trochę krzywdzące określenie dla, siłą rzeczy, niższej półki, która bywa czasem wyższą półką ponad muzyką z wyższej półki. I dobrze by było, gdyby Pani tak zapisała. Dlatego, że ludzie parający się tą wyższą półką nie są w stanie zagrać tego, co ludzie grający na niższej półce. A ludzie grający na niższej półce są w stanie zagrać zarówno to, co gra się na niższej, jak i na wyższej półce. Mają szerszy wachlarz się ma do tego Pana opinia, że koncertuje to Paganini, piosenkarz występuje?Podobnie jak słowo „gwiazda”, tak i słowo „koncert” się zdewaluował. Są występy i występujący, są koncerty i koncerty. Koncert, jak mnie uczono, to filharmonia, to fraki, repertuar poważny. Natomiast występ można mieć w różnych miejscach, choćby w sali gimnastycznej, na boisku, w klubie. Koncert wymaga entourage’u, eleganckiej sali. Ci, którzy przyszli zobaczyć i posłuchać mnie z „Mitch & Mitch” do sali NOSPR-u w Katowicach, przyszli do jednej z najpiękniejszych sal na świecie, tam serce rośnie. Ludziom takie miejsca są bardzo potrzebne; i to jest koncert. Bilety do tej sali są na rok wysprzedane. Nie było tej sali, nie było tego powodzenia. Obraca się Pan czasem za siebie, żeby popatrzeć na tego małego Zbyszka, pięcioletniego chłopca, który musiał ćwiczyć gamy?Oj tak. Jestem romantykiem z natury i od tamtych lat nie uciekłem. To daje radość, bo zawsze chciałem być znany i popularny. I jestem. Nie wiedziałem, że można się tym najeść i można mieć tego dość. Myślałem, że życie polega na czymś innym. Ukułem kiedyś takie powiedzenie, że jak ktoś odniesie sukces, to ma przechlapane do końca życia, bo musi z tym sukcesem, jak z plecakiem, przez całe życie się początki nie były łatwe. Rodzice zmuszali Pana do byłem zmuszany. O wiele łatwiej nauczyć się najtrudniejszej piosenki niż gamy C-dur. Przynajmniej tercjami, albo oktawami. To jest o wiele to znaczy, że nie miał Pan dzieciństwa?Miałem! Wyszumiałem się za młodych lat. Chodziłem po rurach nad przepaścią, skakaliśmy z kolegami, podpalaliśmy, zakopywaliśmy się, no, był czad! (śmiech). Mieliśmy trzy bandy: Banda Wieczysta, Banda Rondo i Banda Ułanów, do której ja należałem. I tej partii nie zmieniałem (śmiech). Leciały kamienie, proch, były dymy i zadymy, krew się lała strumieniami, to wszystko się działo. Ale potem, kiedy trzeba już było kupić skrzypce do szkoły i ćwiczyć repertuar, ojciec zaczął mnie pilnować. Koledzy jeszcze się bili, grali w piłę, albo strzelali z łuku, a ja musiałem już siedzieć nad gamą C-dur. To było cholernie męczące dla młodego gościa, który musiał przez kilka godzin piłować na tym niewdzięcznym rodzice żyli rodzina! Byłem skazany. To nie był wybór. Urodziłem się wśród dźwięków, operetek, opery. Mama - sopran koloraturowy, siostra wiolonczelistka i solistka operetki krakowskiej, ojciec był pierwszym trębaczem symfonicznym krakowskiej Orkiestry Polskiego Radia; ze strony ojca byli sami muzycy. Pomieszkiwali u nas kuzyni, inni muzycy, którzy przyjeżdżali do Krakowa. Myślałem, że każde dziecko tak musi, że nie ma innego świata. Ale kiedy dodamy do tego świetne środowisko krakowskie, kulturalną kolebkę, gdzie był i jazz, Klub Pod Jaszczurami, Piwnica Pod Baranami, Jama Michalikowa i Literacka, sam rynek w ogóle, to jak można było inaczej żyć?Pierwszy zespół, „Czarne Perły” założył Pan mając 16 lat. Co graliście?Graliśmy big beat. Odkrywaliśmy to, co i dzisiaj otwarte drzwi?Przytrzymywaliśmy nogą już otwarte drzwi muzyki zachodniej. Wtedy był Herbie Hancock, Wilson Pickett, James Brown, zaczynali Beatlesi, Rolling Stones, cały ten rock i rżnęliśmy takie numery, w Podgórzu, na tak zwanych „fajfach”, które przyciągały ludzi do wczesnych godzin wtedy nosił Pan te swoje ciemne okulary? Jedna z Pana znajomych nazwała je „biustonoszami”.O, tego nie wiedziałem, ale to ładne. Nosiłem te okulary, bo to był szpan. Jak koszule non iron, płaszcz ortalionowy kupiony w Pewexie, dżinsy dzwony, Marlboro czy whisky. Jedna z ikon polskiego filmu Zbigniew Cybulski nie zdejmował swoich ciemnych okularów. Ja też je nosiłem, bo chciałem być ładniejszy. Tak mi się przynajmniej wtedy poznał się Pan z Markiem Grechutą?Marek Grechuta przyszedł do średniej szkoły muzycznej, w której się uczyłem. Staliśmy na zewnątrz, paliliśmy sporty bez szkołą?!Wszyscy wtedy palili. Uczniowie, księża, politycy. W restauracjach było pełno dymu. Więc myśmy też palili, jako dorośli, bo przecież człowiek był dorosły, jak palił, prawda? (śmiech). I nagle pojawia się młodzieniec w szarym prochowcu i powiada: „Szukam skrzypka i wiolonczelisty, bo kabaret założyliśmy, Anawa się nazywa”. Namówiłem Anię Wójtowicz, urwaliśmy się z lekcji gry klasycznej i zaczęliśmy jeździć do Anawy, do studentów, na przedstawienia, które były rewelacyjne. Wzięliśmy udział w festiwalu Piosenki Studenckiej, tam zajęliśmy jakieś miejsce, to znaczy Marek zajął z zespołem Anawa. I zaproszono was do „Podwieczorku przy mikrofonie”, topowego programu radiowego. Jechaliśmy słynnym pociągiem z Krakowa 5:15 rano, upiliśmy się oczywiście w tej Warszawie, no, bo pierwszy raz w stolicy. Jak prawdziwi artyści! Potem trzeba było leczyć się kawą i trzeźwieć przed tym występem w Pan, że oto właśnie zaczyna się kariera?Nie myślałem wtedy o karierze. Fajnie poszło, zagraliśmy, byliśmy w radiu, wystąpiliśmy w telewizji. Zobaczono nas. No, ale kiedy później zagraliśmy na festiwalu w Opolu, „Tango” i „Serce”, to granie w swoim zespole zaproponowała mi Ewa Demarczyk. Jak to było?Ewa przyszła na występ Marka, którego bardzo ceniła i lubiła. Ona była wtedy pieśniarką numer jeden, jeździła po całym świecie i wszystkich rzucała na kolana. Zobaczyła mnie i zaproponowała, abym grał u Pan sobie pomyślał?Bardzo chciałem u niej grać. Zacząłem grać za Zbyszka Paletę, a Zbyszek poszedł za mnie grać do Anawy. Granie w zespole Ewy to była przepustka na wyjazdy zagraniczne. Francja, Belgia, Szwajcaria, Kuba! Dzięki Ewie zwiedziłem szmat świata, łącznie z paryską Olimpią. Trwało to lata całe, już zacząłem śpiewać sam, a jeszcze z Ewą się wam układała współpraca, bo słyszałam, że Ewa Demarczyk bywała trudną Wszystko było pięknie. Ktoś musi muzyków trzymać za pysk. W zespole nie ma demokracji ani solidarności. Ktoś, kto stoi z przodu, jak dyrygent czy solista, ma władzę absolutną. Odpowiada za wszystko, bo wszystko jest na niego. W związku z czym, jak się gra z taką osobą, trzeba się starać, żeby wszystko było perfekcyjnie zagrane. Ludzie nas oceniali, nie krytycy, ale publiczność. Najwięcej się nauczyłem, grając na żywo w wielkich salach koncertowych. Nawet parę razy napisano o mnie w gazetach, czy to francuskich, czy niemieckich. Kiedyś się słuchało muzyki. Teraz się ogląda. Siedemdziesiąt procent percepcji zabiera obrazek. Można wiele słabych muzycznie rzeczy przemycić, jak obrazek jest fajny. Wtedy tak nie było. Nie było sześćdziesięciu ujęć na sekundę, nie było komputerów, dymów, laserów. Trzeba było stanąć, zagrać i złapać ludzi za gardło. I to się udawało, jeśli na koncertach ludzie stawali i przez dwadzieścia minut trwały standing ovation, a publiczność nie chciała wyjść z sali. Koncert trwał półtorej godziny, nie było hiciorów, wywijasów, a widownia potrafiła odbierać to, co wymagało tego nie potrafimy?Teraz na zwykłym filmie ludzie nie mogą wysiedzieć. Wszystko musi migać, kule muszą lecieć gęsto. Chciałbym mieć tyle tantiem z ZAIKS-u, ile kul wystrzelono w tych filmach. Kiedyś oglądało się film Hitchcocka, nic się nie działo przez parę minut, a ludziom włosy stawały dęba ze strachu. No dobrze, ale jednak utwory, jakie napisał Pan 40 lat temu, zostały docenione teraz, teraz Pana płyta z „Mitch & Mitch” stała się wielkim hitem. Nie zakiełkowała w Panu myśl, że wtedy, 40 lat temu, wyprzedzał Pan rzeczywistość?My, muzycy, pianiści, gitarzyści, aranżerzy, uczący się od dziecka, cały czas mamy takie wrażenie. I nie mówię to po to, żeby się chwalić, czy deprecjonować publiczność, nie. To jest nasz zawód, my się musimy tego uczyć. A publiczność nie musi. W związku z tym dochodzi do takiego paradoksu, że im więcej muzyk umie, tym bardziej publiczność nie jest w stanie tego zrozumieć, bo to jest za trudne. „Panie, tego się nie da tańczyć” - mówią, a gość wycina tak, że buty spadają. I zarabia pięć złotych, a osoba, która nauczyła się tylko melodii, zarabia sto razy więcej. Prawdziwi artyści są offowi. A jednak jakaś sprawiedliwość jest, bo na Pana przykładzie widać, że to, co jest prawdziwą wartością, nie tak! Chodzi tylko o to, żeby jak najwięcej ludzi wiedziało, że to jest wartościowe. Jak się ludzie nie będą uczyć, to nie będą wiedzieli, co jest wartością. To zamalują Rembrandta na niebiesko, żeby muchy nie siadały. Ja oczywiście cieszę się, że dopiero po 40 latach ktoś docenił to, co robiłem. Prawdopodobnie 40 lat temu nie był czas na taką muzykę. To po co to wszystko? Ćwiczyć, męczyć się, eksperymentować, poszukiwać, jeśli ludzie i tak wybiorą to, co łatwe, proste i przyjemne?Cały czas do czegoś dążymy. W dziedzinie nauki udało się wylądować na księżycu, w dziedzinie muzyki byliśmy już w gwiazdach, ale, o ironio, dzięki rozwojowi techniki, cofnęliśmy się. Dziś dzięki technologii mogą popisywać się ludzie, którzy nie muszą być muzykami, tylko potrafią operować komputerem. Im prościej, tym lepiej, na tym polega istota przeboju, chodzi o to, żeby się prostota ma w sobie coś genialnego. Owszem. U mistrzów. Gość napisał, wydawałoby się prosty temat (Zbigniew Wodecki nuci „Odę do radości” Ludwiga von Beethovena). Równie dobrze, mogłoby to wymyślić dziecko z przedszkola. Ale ważne, co tkwi pod tą prostotą. Prostota jest najtrudniejsza, ale nie może być prostacka. Podobnie, jak coś może być efektowne i może być efekciarskie. Rozwój technologii przyniósł efekciarstwo. To jest ta granica, między prawdziwą sztuką, a w Panu pewną sprzeczność. Z jednej strony mówił Pan, że nie ma kompleksów, a z drugiej, że była w Panu ogromna niepewność i brak luzu. Kiedy ten luz w końcu przyszedł?Niedawno. Dzięki tym Fryderykom wyluzowałem właściwie dopiero teraz. Nareszcie. Okazało się, że to, co zrobiłem 40 lat temu, jest fajne. Przez te lata żyłem z piętnem, że zrobiłem coś fajnego, ale nikogo to nie interesuje. Nie tylko ja, było tam jeszcze paru innych kompozytorów: Kukulski, Wojtek Trzciński. To może przyprawić o smutek tak zwanego twórcę. Ale jeśli pyta pani o luz, to odpowiem, że ja naprawdę dużo umiem. Umiem tak dużo, że wiem, czego nie umiem. Życzę tego wszystkim gwiazdom. Mnie uczyli giganci muzyki. Ludzie, którzy mieli w głowie to, co my dzisiaj mamy na twardych dyskach komputerów. Wszystko wiedzieli. Często to powtarzam - Bach był pierwszym Jan Rokita powiedział mi, że jak umrzemy i znajdziemy się w niebie, to tam wszyscy będziemy słuchać (śmiech). Trzeba się dużo nauczyć, żeby go zrozumieć, bo to jest idealny gość. Napisał ponad tysiąc utworów, które są czystą matematyką. Może ględzę, jak stary grzyb, ale muzyki Bacha, czy sztuki Bruegel’a nie prześcignie nikt. Te szczyty zostały osiągnięte już dawno. Pewnie gdyby dziś żył Beethoven, nie napisałby 9 symfonii, tylko góra 3, bo oglądałby mecz Bayern Monachium z Liverpoolem. Wracając do tego luzu w życiu, na czym on polega?Nie martwię się tym, co będzie dalej. Cieszę się tym, z czego mogę korzystać. Nadszedł czas odcinania mówią, że jest Pan niezwykle szczodrym człowiekiem. Taką mam naturę, po mamie. Siedzę kiedyś z kolegą w pociągu, przechodzi taki Lump. Proszę napisać przez duże L, bo nie wiadomo, czy nie był on świetnym fizykiem kwantowym, tylko mu się nie udało. Dwa razy otwierał drzwi do przedziału, bo chciał na piwo, kolega drzwi zamykał, w końcu za trzecim razem dałem mu 20 złotych. Zamknął drzwi, już chciał odejść, ale wrócił, popatrzył na mnie i powiedział: „Też chciałem śpiewać pszczółkę Maję. Nie wyszło”.(Śmiech).Coś w tym jest - jednym się udaje, innym nie. Może ja też kiedyś znajdę się pod mostem i mi ktoś pomoże?Podobno jak Pan się spotyka ze znajomymi, to przede wszystkim pyta, czy się nie zapisali do PiS? To co z tym PiS-em?O polityce nie rozmawiam. Jestem piosenkarzem wszystkich Polaków.

zbigniew wodecki krótkie włosy