Posiadam ponad 10-letnie doświadczenie w obszarze twardego HR zdobyte w Spółce o rozproszonej strukturze organizacyjnej a także:
︎praktyczną wiedzę w obszarze prawa pracy i ubezpieczeń społecznych;
︎doświadczenie w ścisłej współpracy i partnerstwie z kadrą menadżerską niższego i wyższego szczebla zarządzania;
︎umiejętność analitycznego myślenia;
Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. Bunt dwulatka to moment, w którym zarówno dzieci, jak i rodzice przeżywają bardzo trudny okres. Nagły skok rozwojowy może wystawić rodzicielską cierpliwość na naprawdę ciężką próbę. Jak sobie radzić z buntem dwulatka? Odpowiadamy. Małe dzieci są słodkie, kochane, ciekawe świata. Dwulatki są już na tyle fajne, że nie trzeba ich nosić, zaczynają mówić pierwsze słowa i kończą się nieprzespane noce związane z ząbkowaniem. Ale życie z dwuletnim dzieckiem wcale nie jest takie bajkowe, bo oto zaczyna się bunt dwulatka. Nasz aniołek zaczyna się powoli przeistaczać w małego diabełka. Co jest tego przyczyną i jak sobie z tym radzić? Ile trwa bunt dwulatka? Nie można podać dokładnej daty, kiedy on nastąpi (u niektórych dzieci nie pojawia się wcale), ale zazwyczaj pojawia się około drugiego roku życia, pomiędzy 18. a 26 miesiącem. Ale wiadomo, u jednych dzieci może pojawić się wcześniej, u innych później – jak z chodzeniem. Nie ma reguły. Bunt dwulatka to zespół pewnych zachowań dziecka, które sprawiają, że rodzina zaczyna funkcjonować na najwyższych obrotach. Dziecko próbuje stać się samodzielne. Rodzic zaczyna myśleć, że jego dziecko zaczęło się nagle źle zachowywać, a to nic innego, jak naturalny proces rozwoju malucha. Ile trwa bunt dwulatka? Nie da się tego jednoznacznie określić. Wszystko zależy od dziecka. U jednego taki bunt może przebiegać przez kilka tygodni, u innych dzieci kilka miesięcy, nawet do dwóch lat. Na pewno nie ma się czym martwić, że nasza pociecha zaczyna wyciągać wszystkie buty z szafki i zakładać je na różne części ciała. Bunt dwulatka jest całkowicie normalny, należy go tylko przetrwać. A jakie są jakie są jego objawy? Bunt dwulatka objawy Bunt dwulatka to naturalny i całkowicie normalny stan rozwojowy. Objawy buntu u 2-letniego dziecka nie są widoczne z dnia na dzień. To stopniowy proces, który pojawia się około drugiego roku życia, a kończy zazwyczaj około czwartego. Z tego powodu wiele osób mówi też o buncie trzylatka, czy czterolatka, a tak naprawdę jest to okres buntu, który zaczął się około drugiego roku życia. Na początku rodzic może nie zauważyć przemiany własnego dziecka, ale nie należy się tym martwić. Jest to proces całkowicie naturalny i wiele dzieci go przechodzi – jedne łagodniej, inne naprawdę ostro. Bunt dwulatka może u jednych dzieci przebiegać łagodniej, u innych ten stan może być przyczyną naprawde olbrzymich frustracji. Czym objawia się bunt dwulatka? Sprawdźmy: wahania nastrojówzmienność emocjonalnakrzykpłaczlękiwybuchy złościulubione słowo to “nie”skłonność do samodzielnościagresjabije rodziców i inne dziecima problemy z jedzeniemrysuje po ścianachniszczy zabawkirobi bałagannadmierne zainteresowanie np. gniazdkami elektrycznymi Objawy buntu dwulatka “Ja” jestem Dwa lata to okres, w którym dziecko zaczyna silnie odczuwać swoją tożsamość. Dlatego też bardzo często próbuje zaakcentować swoją obecność w każdej dziedzinie rodzinnego życia. Odkrywanie własnego ja jest silnie związane z rozwojem mowy u dziecka. Dwulatek zaczyna nazywać rzeczy po imieniu, odkrywa swój ulubiony kolor i rolę w rodzinie, a najczęściej używane zwroty to “nie” i “to moje”. Każda zabawa z rówieśnikami, czy rodzeństwem kończy się wielką awanturą i płaczem, bo dwulatki zaczynają się bić o tą jedną konkretną zabawkę i każdy chce ją dostać. Po wygranej bitwie zabawka szybko ląduje w kącie. Ja sam W drugim roku życia dziecko zaczyna się powoli robić niezależne od rodziców, chociaż wiadomo, że zanim całkowicie się uniezależni upłynie jeszcze dużo czasu. Dwulatek przestaje nosić pieluchy, próbuje samodzielnie jeść i mówi pierwsze słowa. Dwa lata to moment, w którym dzieci chcą robić wszystko samodzielnie. Bardzo często próby ubrania, czy nakarmienia takiego dziecka kończą się jego stwierdzeniem “Ja sam”. Ciężko też nie dostać apopleksji, gdy po minucie całe ubranie jest upaprane makaronem, a w ulubiony dywan wsiąka resztka zupy pomidorowej. Jestem ciekaw Dwulatek zaczyna odkrywać świat. Nie ma się co dziwić, że dziecko jest nagle zainteresowane wszelkimi włącznikami świateł w domu, czy wodą w toalecie. Wszystko, co stanie na drodze dwulatka jest ogromnie ciekawe. Każdy drobiazg, który znajdą na podłodze usilnie pchają do ust, a malowanie po ścianach to wspaniała rozrywka. Niestety przeszkodzenie w tych super zabawach często kończy się atakiem histerii, który może trwać dobrych kilkanaście minut. Bunt dwulatka jak sobie z nim radzić? Ciężko utrzymać nerwy na postronku, gdy dwulatek nagle w sklepie kładzie się na podłodze i wrzeszczy wniebogłosy, bo zauważył ulubionego lizaka, albo wypluwa kotleta, którego koniecznie chciał zjeść na obiad i żąda czegoś innego. Nie ma prostej recepty na bunt dwulatka. Zazwyczaj należy po prostu cierpliwie przeczekać ten trudny i męczący okres, jednak można zastosować kilka zasad, które pomogą funkcjonować całej rodzinie bez nerwów i stresu. Przede wszystkim starajmy się zrozumieć malucha i pojąć procesy, które zachodzą w jego małym umyśle. zrozum dzieckopozwól na samodzielnośćnie reaguj agresjąbądź cierpliwy i opanowanystaraj się przewidywać pewne sytuacjestaraj się współpracować z dzieckiemodwróć jego uwagęunikaj zakazówwykaż empatię i zrozumieniestaraj się trzymać porządku dnia zbuntowane dwulatki Trzymaj się porządku dnia Nic tak nie wpływa na bunt dwulatka, jak rutyna i porządek dnia. Spróbuj wprowadzić w domu stałe pory posiłków, zabawy i spania. Dzięki temu dziecko zyska poczucie bezpieczeństwa i z czasem przyzwyczai się do domowych rytuałów. Będzie wiedziało, że po kąpieli dostanie kolację i będzie musiało położyć się spać. Łatwo mówić, gorzej wykonać, ale z czasem z pewnością zauważysz, że maluch sam będzie oczekiwał od Ciebie pewnego ładu. Uwaga, każde odstępstwo od normy będzie karane krzykiem 😉 Powściągnij nerwy Ciągłe krzyki i płacz dziecka nie jest oznaką jego “niegrzeczności”. Maluch po prostu próbuje zaakcentować swoje potrzeby, a że nie potrafi wyrazić tego inaczej niż płaczem, nie należy się denerwować. Wiadomo, ciągły ryk może niejednego rodzica doprowadzić na skraj wytrzymałości, ale nie należy wówczas reagować agresją. Jako rodzice musimy wykazać zrozumienie, jakie procesy zachodzą w małym umyśle i spróbować powściągnąć swoje nerwy. Przewiduj sytuacje Najlepiej jest przewidywać pewne sytuacje. Zapewne obserwujesz nieustannie swoje dziecko i po pewnych jego zachowaniach możesz przewidzieć, co za chwilę się wydarzy. Uwagę dwulatka bardzo łatwo jest odwrócić poprzez zajęcie jego myśli czymś innym. Jeśli widzisz np., że dziecko nieuchronnie zmierza do kuchni, aby wywalać sztućce z szuflad, spróbuj je zatrzymać i pokazać ulubioną książkę, czy zabawkę. Albo jeśli próbuje nadać ciekawy wzór świeżo pomalowanym ścianom za pomocą kredki, podsuń mu kolorowankę. Pomimo, że na kartce będą same bazgroły, sprawi to olbrzymią radość dziecku. Pozwól dziecku na samodzielność Bunt dwulatka objawia się przede wszystkim chęcią wykonywania wszystkiego przez dziecko samodzielnie. Należy mu na to pozwolić, oczywiście wszystko w granicach normy. Pozwól mu na samodzielne ubranie się, czy umycie zębów. Wiadomo, później rodzic musi jeszcze wszystko drugi raz poprawić, ale nie należy walczyć z tym pędem 2-latka do samorealizacji. Stawiaj dziecko przed prostymi wyborami Dorosły staje przed trudnym wyborem, jeśli ma się zdecydować na jedną z kilku rzeczy, a co dopiero mówić o dwulatku. Staraj się stawiać dziecko przed prostymi wyborami, np. lody malinowe, czy truskawkowe. Jeśli maluch będzie miał zbyt wiele opcji do wyboru, ciężko będzie mu podjąć decyzję i może to wywołać u niego niepokój i zaburzy poczucie bezpieczeństwa. Kiedy do psychologa? Bunt dwulatka nie powinien zazwyczaj niepokoić rodziców. Jeśli jednak zauważycie u swoich dzieci nietypowe objawy, czy zachowania, zawsze warto skonsultować malucha z psychologiem. Doświadczony psycholog po przebadaniu dziecka uspokoi rodziców, że nie ma się czym martwić, bądź też będzie w stanie wykryć rozwijającą się chorobę i skieruje na odpowiednią terapię. Z pewnością wybierz się do specjalisty, gdy dziecko ma skłonności do autoagresji, czy innych nietypowych zachowań. Bliskość jest bardzo istotna
Kiedy małe dziecko leży na podłodze, kopie nóżkami i krzyczy, przechodzący obok ludzie z politowaniem zerkają na zdenerwowanych i czerwonych ze wstydu rodziców. Taki widok nie jest czymś rzadkim i nie ma nic wspólnego z umiejętnościami wychowawczymi rodziców (lub ich braku). Nie wiąże się też z charakterem konkretnego dziecka. Ataki histerii i napady złości są bowiem u maluchów w wieku dwóch lat zupełnie normalne. Pamiętaj – bunt dwulatka wreszcie minie, tymczasem dowiedz się jak sobie radzić ze zbuntowanym dzieckiem. Objawy buntu dwulatka Bunt dwulatka zwykle zaczyna się w okolicy 18 do 26 miesiąca życia dziecka. To etap, kiedy z uroczego maluszka dziecko zmienia się w małego buntownika. Na wszystko ma jedną odpowiedź: “Nie!”. Protestuje, bo walczy o swoją niezależność, manifestuje swoje potrzeby, a jednocześnie nie potrafi opanować uczuć. Objawami buntu dwulatka są tupanie, wrzaski, płacz, dążenie do podejmowania samodzielnych decyzji. Należy pamiętać, że dwulatek zna zbyt mało słów, by wyrazić swoje emocje, a krzyk i płacz pozwalają mu na zmniejszenie napięcia, są mu też dobrze znane. Żeby przetrwać bunt dwulatka, trzeba odkryć w sobie ogromne pokłady cierpliwości i poświęcić dziecku wiele uwagi i czasu. Kiedy maluch rzuca się z płaczem na podłogę, najważniejsze jest, by nie zrobił sobie krzywdy. Warto przytrzymać dziecko – nieważne jak bardzo mu się to nie podoba. Podczas takiego ataku wściekłości może bowiem uderzyć głową o twardą powierzchnię. Jeśli awantura rozgrywa się w sklepie czy innym miejscu publicznym, a także w sytuacji, kiedy wtrącają się osoby obce, najlepiej wynieść dziecko w ustronne miejsce. Podobnie należy się zachować, kiedy dziecko szarpie i wyrywa się na ulicy – może się to bowiem skończyć tragicznie (np. wypadkiem). Jeśli maluch reaguje mniej gwałtownie, ale mimo wszystko nie pozwala się przytulić, należy… przeczekać. Każdy atak buntu dwulatka kiedyś się kończy. Nie oznacza to jednak, że należy dziecku zawsze ustępować. Rozmowa podczas ataku furii także niewiele daje. Dopóki dziecko krzyczy i płacze, niewiele do niego dociera. Dlatego rozmowę należy odłożyć do chwili, aż dziecko wyraźnie się uspokoi i będzie słyszało, co się do niego mówi. Czy ustępować zbuntowanemu dwulatkowi? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, ile trwa bunt dwulatka, jednak przez ten okres warto cały czas mieć się na baczności i, co niezwykle ważne, zachowywać się konsekwentnie. Jest wiele sytuacji życiowych, kiedy dziecku ustąpić nie wolno: kiedy chce wyjść zimą w krótkich spodenkach, gdy bije rodzeństwo, kiedy leży na podłodze i uderza w nią głową, bo chce konkretną zabawkę. Jednak są też takie okoliczności, kiedy można dać maluchowi poczucie, że jego zdanie także się liczy. Jeśli nie chce założyć spodenek, można zaproponować mu inne, ale nie więcej niż dwie pary. Dziecko nauczy się, że ma wybór, chociaż będzie on ograniczony przez rodziców. To jednak wystarczy, by odczuwało satysfakcję i zaczęło współpracować. Kiedy dziecko robi awantury w sklepie przy stoisku z zabawkami, dobrze jest pomyśleć o odpowiednim rozwiązaniu z wyprzedzeniem. Na pewno ma w domu wiele ciekawych zabawek, z których może wybrać jedną i zabrać ze sobą na spacer. Gdy w sklepie zaczyna płakać, prosząc o nową, należy mu przypomnieć, że wziął ze sobą swoją ulubioną, a nowej nie potrzebuje. Ukochana zabawka przyda się także do odwrócenia uwagi, gdy zauważymy, że atak wściekłości jest coraz bliżej. Najważniejsze jednak zachować spokój. Nie wolno dziecka bić, nie należy na nie krzyczeć czy się z nim szarpać. Technika głębokich wdechów i przeczekania jest najlepszym sposobem na przetrwanie buntu dwulatka.
Używamy narzędzi do analizy sposobu korzystania przez użytkowników z naszych stron internetowych w celu ich zoptymalizowania. W każdej chwili możesz wycofać swoją zgodę, klikając tutaj. Klikając przycisk „Wyrażam zgodę”, akceptujesz stosowanie przez nas narzędzi międzywitrynowych do przekazywania Ci indywidualnych informacji w celach marketingowych poprzez partnerów, również poza naszą stroną internetową. Narzędzia te pozwalają nam prezentować spersonalizowane reklamy internetowe, a także korzystać z rozszerzonych możliwości analizy i oceny grup docelowych oraz zachowania użytkowników. Wyrażasz też zgodę na to, że dane te mogą być przekazywane do krajów trzecich poza Europejskim Obszarem Gospodarczym bez odpowiedniego poziomu ochrony danych (zwł. USA). Istnieje możliwość, że władze mogą uzyskać dostęp do tych danych bez żadnych środków wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie, klikając tutaj. Dziecko w drugim roku życia próbuje już uzyskać własną autonomię. Zmiana w jego zachowaniu jest często zauważalna z dnia na dzień, przez co dla wielu rodziców jest to kompletnie niezrozumiałe. Dziecko zaczyna tupać, szlochać, krzyczeć, tarzać się po ziemi – robi wszystko, by osiągnąć swój cel. Jak wygląda bunt 2-latka i skąd się bierze? Przedstawiamy najpopularniejsze prawdy i mity. Bunt 2-latka nie istnieje Mit. Mimo iż żaden z cenionych na całym świecie psychologów nigdy nie stworzył pojęcia takiego jak „bunt 2-latka”, zarówno Freud czy Erikson jednoznacznie wskazują pewne zachowania, które są charakterystyczne w tym okresie dzieciństwa. Bunt 2-latka to umowne określenie pewnego etapu w rozwoju dziecka. Ile trwa bunt dwulatka? Okres ten rozpoczyna się zwykle około 1,5 roku i trwa mniej więcej do 3. roku życia. To moment, w którym dziecko po raz pierwszy zaczyna być niezależne i próbuje za wszelką cenę to pokazać. Na tym etapie dziecko może zbudować w sobie niezwykle istotne i potrzebne w późniejszym życiu cechy: samokontrolę, samodzielność, a także wiarę w siebie. Aby było to możliwe, konieczna jest odpowiednia postawa rodziców. Z jednej strony maluch potrzebuje niezależności, z drugiej strony jednak wymaga jeszcze opieki ze strony dorosłych. Należy więc znaleźć równowagę pomiędzy akceptacją jego samodzielności a stawianiem wymagań przez rodziców. Przeczytaj inne nasze porady związane z rozwojem emocjonalnym dziecka i dowiedz się jak radzić sobie u dziecka z zazdrością o młodsze rodzeństwo. Histeria u dwulatka jest celowo wymierzona w rodziców Mit. Bunt 2-latka jest określeniem nieco mylącym, ponieważ kojarzy się z celowym sprzeciwianiem się rodzicom. W większości przypadków agresja u dwulatka nie jest wymierzona przeciwko nim. W tym okresie dziecko próbuje przede wszystkim poznawać swoje możliwości i na tym skupia się najbardziej. Nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji swojego zachowania. Mimo iż wygląda na to, że niegrzeczny dwulatek działa niekiedy bardzo złośliwie, w rzeczywistości bada granice i próbuje sprawdzić, na ile jest w stanie „postawić na swoim”. Jeżeli rodzice są niekonsekwentni, to dziecko zaczyna być zdezorientowane i coraz częściej będzie sprawdzać, czy dane zakazy są rzeczywiście nie do przekroczenia. Każdy dwulatek bije Mit. Przejawy buntu w tym okresie będą różne u różnych dzieci. Wszystko zależy przede wszystkim od ich temperamentu, a także od reakcji rodziców. Nie każdy dwulatek bije, nie każde dziecko w tym wieku tarza się po ziemi. Próba podejmowania samodzielnych wyzwań i decydowania o sobie może przejawiać się na różne sposoby. Ważne, aby nie traktować tego jako coś złego. Bunt dwulatka to ważny i potrzebny etap w rozwoju każdego malucha. Mimo iż to czas wyjątkowo trudny, zwłaszcza dla rodziców, warto pamiętać, że jest jednak niezbędny dla budowania wielu umiejętności ich pociechy. Nerwowy dwulatek to przemęczony dwulatek Prawda, po części. Dwuletnie dziecko jest bardzo aktywne, a w związku z tym, że zaczyna podejmować w tym okresie zupełnie nowe wyzwania, znacznie szybciej się męczy, co może się przyczynić do bardzo wybuchowych reakcji emocjonalnych. Warto obserwować swoje dziecko i nie doprowadzać do sytuacji silnego przemęczenia, bo wtedy jego reakcje będą jeszcze silniejsze, a co za tym idzie trudniejsze do opanowania. Kiedy dwulatek wpada w histerię, rodzice nie powinni mówić mu, że ma być grzeczny Prawda. W tym momencie należy przestać chwilowo wymagać, aby dziecko było „grzeczne”. Maluch nie jest w stanie panować nad swoimi emocjami, wiele z nich jeszcze nie zna. Trudno oczekiwać od niego, aby nagle się uspokoił i zrozumiał swoje zachowanie. Rodzice muszą zatem uzbroić się w cierpliwość i pohamować swoje emocje. Należy okazać dziecku cierpliwość, czułość i zrozumienie. Jeżeli poszukujące autonomii dziecko spotka się z niezrozumieniem rodzica, może mieć potem problemy z własną samooceną czy budowaniem relacji z innymi ludźmi. Jak reagować na bunt 2-latka? Kiedy dziecko zaczyna wchodzić w fazę buntu, rodzice powinni zapewnić mu przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i pozwolić na podejmowanie pierwszych wyzwań – oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Kiedy rodzice są zbyt surowi i stawiają zbyt wiele zakazów, u dziecka powstaje brak wiary w siebie i poczucie niepewności. To powoduje, że maluch staje się nieśmiały. Istotne jest jednak wyznaczenie pewnych zakazów i ograniczeń. Jeżeli dziecko zaczyna przekraczać normy – to również dobra okazja do tego, by uczyć go przestrzegania zasad. Dość częstym objawem buntu 2-latka jest złość, której towarzyszy nie tylko płacz czy krzyk, ale także bicie, gryzienie czy kopanie. Warto podkreślić, że są to zupełnie nowe i nieznane dotąd maluchowi emocje, z którymi nie umie sobie jeszcze poradzić. Rodzice powinni wyjaśniać dziecku, w jaki sposób wyrażać tę złość, nie pozwalając jednocześnie na to, aby maluch krzywdził ich w ten sposób. Zamiast krzyczeć na dziecko, lepiej użyć na przykład stanowczego głosu. W żadnym wypadku nie należy jednak reagować agresywnie. Warto pamiętać o tym, że bunt dwulatka to ważny etap w jego rozwoju. To w tym okresie maluch zaczyna uczyć się umiejętności, dzięki którym może wyrosnąć na niezależnego, pewnego siebie i zadowolonego człowieka.
Bunt dwulatka. Czy każde dziecko go przechodzi? Jakie zachowania są wtedy w normie? Ile trwa i… dlaczego tak długo?Zapewne niektóre z Was znają już to uczucie wzbierającego gorąca, kiedy kolejny raz dziecko krzyczy „Nienawidzę cię! Idź sobie”. Kiedy maluch znowu nie chce się ubrać albo już gotowy do wyjścia kładzie się na podłodze w przedpokoju i zaczyna się rozbierać. Gdy wieczorna kąpiel przypomina bardziej egzorcyzmy, niż codzienną toaletę, a hasło „Sama sobie myj zęby mamusiu” kołacze się nocami w głowie i nie daje zasnąć. Tak, właśnie tak może wyglądać bunt DWULATKA – KIEDY SIĘ ZACZYNANie ma jednego konkretnego terminu dla wszystkich dzieci, ani wyznaczonego dnia, w którym nasza pociecha zamieni się w małego „dyktatorka”, „terrorystę” czy „księżną”. Wiele zależy od rozwoju dziecka, a każde z nich osiąga kolejne etapy dojrzałości w swoim własnym się, że okres nazywany buntem dwulatka zaczyna się koło osiemnastego miesiąca i kończy w okolicach drugiego roku życia. Jednak pierwsze zachowania świadczące o rosnącej autonomii dziecka można zaobserwować już nieco wcześniej – koło dwunastego, a następnie czternastego miesiąca dziecko kończy dwa lata, zwykle następuje okres większej równowagi i czas, w którym wielu rodziców cieszy się, że ma już to szaleństwo za sobą. Stety lub niestety zachowania przypisane buntowi dwulatka mogą wrócić ze zdwojoną siłą mniej więcej sześć miesięcy po drugich DWULATKA – KIEDY PRZECHODZISęk w tym, że on tak naprawdę całkowicie nie przechodzi. Być może w tym momencie Was rozczarowałam, ale jako mama dwuipółletniej dziewczynki sama kiedyś wolałabym usłyszeć, jak to w rzeczywistości wygląda. Około drugiego roku życia dziecko zaczyna budować własną autonomię, „dorośleje” i chce być coraz bardziej niezależne, chce podejmować własne decyzje. Jednocześnie uczy się swoich i cudzych granic. Rozwoju psychicznego dziecka raczej nie da się zatrzymać. Nie da się też w magiczny sposób przeskoczyć tych trudniejszych jego etapów. z dobrych wieści – od niedawna można wykupić lot w kosmos. Ja już mam swoją kosmiczną skarbonkę 😉 Wracając do dzieci – bardzo nie lubię określenia „bunt dwulatka”. Takie zjawisko właściwie nie ma miejsca w rozwoju psychicznym dziecka. To zwyczajowa nazwa, którą przyjęliśmy, żeby jakoś nazwać sobie ten trudny czas, kiedy modlimy się o powrót naszego radosnego i skorego do współpracy dziecka. Ma ona negatywny wydźwięk i może sugerować złe intencje malucha. Tymczasem jest całkowicie inaczej, ale o tym opowiem za RÓWNOWAGI I NIERÓWNOWAGIJeśli sięgniecie kiedyś po książkę o rozwoju psychicznym dzieci (tytuł znajdziecie w bibliografii na samym końcu tekstu), to koniecznie otwórzcie ją na stronie z narysowaną spiralą. Pokazuje ona okresy równowagi i nierównowagi w kolejnych latach życia to mniej więcej tak, że jedno półrocze życia to względna równowaga, a kolejne półrocze to okres nierównowagi, który my nazywamy miesięcy – 2 lata – nierównowaga2 lata – 2,5 – równowaga2,5 roku – 3 lata – nierównowaga3 lata – 3,5 roku – równowaga3,5 roku – 4 lata nierównowaga4 lata – 4,5 roku – równowagaPotem te bardziej i mniej stabilne okresy wydłużają się i trwają już nie pół roku, a rok i tak to się kręci aż do dziesiątego roku życia. Co jest dalej nie wiem i na razie chyba wolę nie DWULATKA – TYPOWE ZACHOWANIACzego się spodziewać, gdy nadchodzi sławetny bunt? Wydaje mi się, że prościej powiedzieć, czego się nie spodziewać. Dziecko w okresie 18-24 nie jest już tak skore do współpracy, nie zachowuje umiaru. Nie chce się dzielić. Nie jest w stanie na nic poczekać, a na spacerach raczej nie chodzi w tym samym kierunku, co rodzice. Często nie słucha Odpowiedź wydaje się być banalnie prosta. Bo jest na to za małe. Jego mózg nie jest na tyle dojrzały, by słowa w naturalny sposób skłaniały dziecko do działania. Z kolei idea dzielenia nie zaczęła jeszcze nawet kiełkować. Dziecko w tym okresie jest nastawione na branie – na siebie. Taki egocentryczny okres w rozwoju malucha jest naturalny. Jeśli chcemy, żeby dziecko zrobiło to, o co je prosimy, to lepiej zadziała fortel, zachęta w formie zabawy, niż stanowcze powtarzanie, że ma zrobić to czy tamto. Dlatego bywa, że łatwiej malucha przekonać czymś interesującym, niż po prostu zawołać, żeby do nas NA NIC NIE MOŻE ZACZEKAĆPodobnie jest z czekaniem. Wszystko ma być na już, teraz, natychmiast. Nie dlatego, że dziecko chce zrobić nam na złość czy z premedytacją nami rządzić, lecz dlatego, że nie osiągnęło jeszcze tego stadium rozwoju, w którym potrafi na coś poczekać. Zresztą my, dorośli, osobniki o dojrzałych mózgach, również nie lubimy zbytnio czekać, prawda?Teraz może nasunąć się Wam na myśl pytanie, jak z tym wszystkim żyć (i nie zwariować)? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jeśli oczekuje się od dziecka bardzo niewiele i ogranicza polecenia do minimum, to życie z dwulatkiem można nawet momentami DWULATEK CHCE RZĄDZIĆ?Jak mama dwulatki nieraz miałam nieodparte wrażenie, że córka naprawdę chce mnie wykończyć psychicznie. Momentami byłam przekonana, że celowo robi mi na złość, z premedytacją mną manipuluje, a każde „nie” to starannie zaplanowany cios, wymierzony prosto w matczyne takich chwilach staram się przywołać do porządku. Przecież wiem, że jej mózg jest za mało rozwinięty na wymierzone przeciwko mnie działania, że dzieci z natury są dobre i mają ogromną chęć współpracy. Po prostu w niektórych fazach rozwoju jest im niesamowicie ciężko. Zwłaszcza w okresach nierównowagi. Tracą wtedy nad sobą panowanie (nawet nad własnym ciałem – często stają się mniej skoordynowane ruchowo) i czują się z tym też Ciebie do pamiętania o tym, że dzieciaki w pierwszych latach życia to nadal malutkie i niedojrzałe istoty. Psychologia mówi tu zarówno o niedojrzałości motorycznej, jak i językowej czy emocjonalnej. Mimo że maluchy rozumieją więcej, niż nam się wydaje, to nadal jest to bardzo Przeczytaj TUTAJ co się zmienia, gdy maluch kończy dwa i pół roku. „
Specjalistka gościła w Rybniku na zaproszenie szkółki Socatots. I przekonywała, że szczęśliwa rodzina to aktywna rodzina: Aktywność rodziny może przełożyć się na szczęście, na taki dobrostan. I wcale niekoniecznie dlatego, że razem biegamy, skaczemy, pływamy, czy jeździmy na rowerze, tylko dlatego, że jesteśmy razem. My tak naprawdę w tym pędzie do osiągnięcia dóbr materialnych, do posiadania rzeczy, zaczynamy być bardzo obok siebie i czasami rodzice mówią „coś robiłem z dzieckiem”, ale robiliśmy to niezależnie od siebie. Natomiast taka aktywność sportowa, kiedy pojawiają się wspólne, zwykle dobre emocje, to to jest sytuacja nie do przecenienia. Wtedy kiedy możemy zobaczyć, jak dziecko radzi sobie w trudnej sytuacji, jak my sobie radzimy w tej sytuacji, jak dziecko wygrywa czy przegrywa, jak dziecko reaguje na rywalizację, jak to jest, kiedy bardzo czegoś chce, a nie może lub nie potrafi i też się złości. Więc myślę, że te dobre emocje bardzo konsolidują rodzinę. I to jest – w dzisiejszych czasach – bardzo ważne. Sport też, oczywiście, żeby nie było – ruszanie się, uczenie, że ten sport jest częścią naszego życia, ale myślę, że to może się równoważyć, a może nawet sport postawiłabym na drugim miejscu. niania_1 …i jesteśmy z dzieckiem w chwilach zwycięstwa, ale i w chwilach porażki: Kiedy robimy coś razem z dzieckiem, my się o tym dziecku bardzo dużo uczymy. My nie mamy takiej szansy na co dzień, bo jesteśmy ciągle zabiegani, bo zawsze wszystko jest „szybko, szybko, szybko…”. Poza tym też dziecko o nas się uczy. Też się dowiaduje, że mama coś potrafi, że w czymś jest świetna, że tata sobie z czymś radzi, że może być autorytetem, że „ooo, mój tata może tak wysoko sięgnąć, a mama to jak się złoży w ósemkę to w ogóle supełek z siebie zrobi”. Więc dzieci też nas mogą odkryć w takich sytuacjach nieoczywistych, w takich sytuacjach, w których na co dzień nie mają okazji nas widzieć. Ja mam na przykład takie doświadczenia z rodzicami, z którymi współpracuję przy okazji projektu „Aktywna rodzina – relacja na medal”, że rodzice mówią: „moje dziecko powiedziało: mamo, ja nie wiedziałem, że ty się śmiejesz!”. No, niby można się uśmiechnąć, ale to jest smutne, jeżeli taki 5-latek nie widział wcześniej mamy, która się śmieje, bo leży na ziemi, chichra się i się śmieje, albo że tata coś potrafi. To są naprawdę bardzo, bardzo ważne rzeczy dla dziecka. niania_2 To jest właśnie budowanie relacji na medal: To jest budowanie relacji w ogóle, ale chcemy ludzi zachęcić, mówiąc im, że te relacje będą świetne, lepsze, ważniejsze, długotrwałe, bardziej stabilne, wtedy kiedy będziemy razem, a nie obok siebie. Niech pani zobaczy, co się dzieje w domach: każdy ma swój ekran – telewizor, laptopa, komórkę, każdy się wlepia w to swoje. Nie odzywamy się do siebie, nie rozmawiamy ze sobą, niewiele o sobie wiemy. A sport jest taką aktywnością, która może to uruchomić. niania_3 Nigdy nie jest za późno, by naprawić, czy chociażby wzmocnić więzi z dzieckiem: Nawet, jeżeli mamy już dorosłe dzieci, to też robienie czegoś jest ważne. Stowarzyszenie namawia do aktywności dzieci już od ukończenia 6 miesiąca życia. Niektórzy rodzice trochę się niepokoją, czy to nie za wcześnie. Nie jest ani za wcześnie, ani za późno. Boją się, czy dziecko sobie nie zrobi krzywdy na takich zawodach sportowych… Nie zrobi, jeżeli nie będziemy go zmuszać, ani przyciskać mu rączki, żeby coś mu się udało, to dziecko samo sobie krzywdy nie zrobi i to też jest dodatkowa wiedza dla rodzica – co nasze dziecko umie, co nasze dziecko potrafi, co jest w stanie zrobić, z czym jest w stanie sobie poradzić. Rozmawialiśmy z rodzicami w pięciu poprzednich miastach po kilka godzin – głód rodziców na wiedzę związaną z tym obszarem – bo oczywiście pytań jest wiele – ale z tym obszarem, czy to rzeczywiście jest tak, że oni gdzieś tracąc ten dobry kontakt z maluchem, który się ma, kiedy on ma rok czy dwa, czy to wszystko da się nadrobić, czy jeżeli oni się będą bardzo starać, to czy oni znowu będą takimi ukochanymi rodzicami. Tak, właśnie dokładnie tak! To wszystko można zreperować! niania_4 W związku z wizytą Doroty Zawadzkiej zachęcaliśmy Was do zadawania pytań pani psycholog. Do naszej redakcyjnej skrzynki trafił mail od Oli, samotnej mamy bliźniaczek, która nie radzi sobie z buntem dwulatka: Ja namawiam rodziców, i na tych warsztatach również to robię, by sięgali nie tyle po poradniki, ale po książki dotyczące rozwoju dzieci w określonym wieku. Polecam pani Oli, by zapoznała się z książkami, które mówią o buncie dwulatka. Wystarczy wyszukać w internecie „bunt dwulatka książka” i wyskoczy kilka czy kilkanaście książek. I zacząć właśnie od tego, przeczytać takie świadectwa i doświadczenia innych rodziców, co się dzieje z dzieckiem, dlaczego to się dzieje z dzieckiem i jak sobie ci rodzice radzą. Druga rzecz – poprzyglądać się swoim dzieciom i swojej z nimi relacji, czy przypadkiem nie jest tak, że mama za dużo od nich wymaga, że mama chce, by one były grzeczne, posłuszne, żeby były jak z książki. Bo to jest tak, że buntujemy się przeciwko czemuś, że może jako mama mogłaby troszkę ustąpić. Pozwolić tym dzieciom, zwłaszcza jeżeli one już mają dwa lata i chcą coś same robić, na robienie różnych rzeczy, które są dla nich ważne. To jest druga rzecz, a trzecia rzecz – i to mówię do wszystkich rodziców – troszeczkę wyluzować, troszeczkę pozwolić dzieciom, być dziećmi. Pozwól dziecku, żeby ono się trochę pozłościło, bo każdy człowiek ma prawo się złościć, pozwól dziecku, żeby sobie trochę potupało nogą. Zrozum jego emocje, nazwij jego emocje, bądź z nim, bądź takim wspierającym rodzicem. Nie mów dziecku „źle się zachowujesz” albo „nie masz powodu się złościć” – nie ma takiej sytuacji w życiu człowieka, nawet jeżeli ma dopiero dwa lata, żeby on się złościł bez powodu. Zawsze jest powód, tylko my rodzice nie chcemy go widzieć. niania_5 Warto pójść z dziećmi na kompromis, warto znaleźć czas na rozmowę. Także w czasie wchodzenia dziecka w nowe środowisko. Pani Kasia pytała, jak pomóc maluchom zaadaptować się np. w przedszkolu: Dzieci czują nasze emocje na poziomie empatii. Dziecko widzi, że mama jest zaniepokojona, że mama jest zdenerwowana, że coś jest nie w porządku, więc dziecko też się denerwuje. Zawsze takie dramatyczne sceny wtedy, kiedy mama się żegna, bo częściej mamy się żegnają z dziećmi w przedszkolu, to pożegnanie trwa i trwa bez końca. I dziecko się też nakręca, a to trzeba załatwić szybko „pa, buzi, ja do swoich obowiązków, ty do swoich”. Oczywiście, trzeba być wrażliwym na to, co się dzieje, na to, że dziecko jest poddenerwowane, że dziecko jest niepewne, ale właściwie w zasadzie już chyba we wszystkich polskich przedszkolach są dni adaptacyjne. I warto poświęcić kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego czy przedszkolnego, na to, by pójść na plac zabaw, obejrzeć to przedszkole, zajrzeć do sali. Często też organizowane są takie zajęcia weekendowe, że można pójść z dzieckiem i być tam z nim na korytarzu. Poza tym nie oczekujmy tego, że dziecko będzie w tym przedszkolu od razu cudownie funkcjonowało – no, tak się nie da! My jak idziemy w nowe miejsce: do nowego centrum, do nowej pracy, do nowych znajomych, jesteśmy troszkę – jedni dłużej, inni krócej, ale jesteśmy wycofani, musimy zobaczyć tych ludzi, zastanowić się, czy oni nam odpowiadają, czy to w ogóle jest fajne miejsce czy nie. Siebie rozumiemy, a takiego malucha nie. No, trzeba myśleć. Polecam myślenie, ono nie boli. niania_6 Zachęcamy Was do podjęcia dyskusji, zostawienia swoich komentarzy, doświadczeń czy przemyśleń.
bunt 2 latka dorota zawadzka